piątek, 23 marca 2012

ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY - OSTATNI

Nie wierzyłam w to co powiedział mi Zayn... Jak to jest możliwe? Przecierz niedawno byliśmy razem. Trzymaliśmy się za ręce i to nie jest możliwe! Wybiegłam z sali i biegłam gdzies przed siebie. Zayn wybiegł za mna ale go jakoś zgubiłam. Nie wiedziałam gdzie isc... Biegałam po całym szpitalu gdy nagle na kogoś wpadłam. Nic nie widziałam bo oczy miałam całe w łzach. Okazało się, że wpadłam na Lou, który wziął mnie na ręce i zaniusł do sali. Leżałam tam jeszcze 2 dni, a potem mnie wypuscili. Poszłam na pogrzeb Harrego. Zobaczyłam mojego chłopaka leżącego w drewnianym pudełku. W rękach trzymał różaniec. Nad nim pochylona była jego mama. Płakała. Gdy mnie zobaczyła, podeszła do mnie i mnie przytuliła. Podeszłam bliżej. Dotknełam jego rąk.. były takie.. zimne. Nigdy takie nie były. Jego usta były sine a oczy zamknięte. Zaczełam ryczec. Po chwili do kościoła weszli Louis, Zayn,Niall i Liam. Wszyscy zaczeli ryczec. Po chwili przyszli jacyś mężczyźni i zamkneli trumne. On był w srodku..martwy. Nie moge w to uwierzyc. Juz nigdy nie bede mogła go przytulic, dotknąc, pocałowac. Kocham go. Naprawde go kocham. Nigdy w życiu nie czułam czegoś takiego. Po skończonej mszy udaliśmy się na cmentarz. Harry został pochowany. Nie ma go. Nie ma... nie moge w to uwierzyc. To jest najważniejsza osoba w moim życiu. Siedziałam tam jeszcze kilka godzin, pochylona nad jego grobem. Na nagrobku było jego imie i nazwisko. To miłobyc moje nazwisko. Ale już nigdy nim nie będzie. On odszedł...
Wpadłam w depresje. Przez 3 tygodnie nie wychodziłam z naszego pokoju. Chłopcy przynosili mi jedzenie ale ja i tak prawie nic nie jadłam. Ubrania Harrego leżaly tam gdzie zawsze. Jego buty dalej rozwalone były na srodku pokoju. Jego ulubione płyty stały w tym samym miejscu. Moi rodzice chcieli, zebym wróciła do Polski. Ale ja nie chciałam opuszczaj Londynu. Spałam i płakalam. Brakowało mi Harrego...za bardzo mi go brakowało. Potrzebowałam go. Czułam jakby ktos wyciął mi kawałek mnie. Życie jest niesprawiedliwe. Fani One Direction były zrospaczeni. Chłopcy posatnowili, że dalej będą razem ale nie jako One Direction. Postanowili zmienic nazwe. One Direction było z Harrym..bez niego to już nie jest ten sam zespół. Na grub Harrego codziennie przychodziły tłumy osób. Zadawałam sobie pytanie... czy ja bede w stanie zapomnec...zapomniec o Harrym? o jego śmierci? O tym ze go kcoham? Przeicerz tak sie nie da... nie da sie zapomniec o kims kogo sie kocha. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Tak sie nie da życ...
Poszłam do kuchni. Wziełam jakies tabletki. Nie patrzyłam nawet jakie. Poszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Wyciągnełam je. Nie wiem ile ich było... dużo. Chyba coś koło 30. Połknełam. Zrobiłam sie bardzo śpiąca. Po chwili odpłynełam...
To już jest koniec... moge byc z Harrym na zawsze.
________________________________________________________________
No to tyle. Ostatni rozdział. Miło było <3 Dziękuje ze czytaliście. :)

czwartek, 22 marca 2012

ROZDZIAŁ SZESNASTY

Harry długo nie wracał, a ja musiałam iśc na już zajęcia. Postanowiłam, że troche się spóźnie żeby nie minąc sie z Ollym. Oczywiście nakrzyczeli na mnie, że nie powinnam sie spóźniac bo to dla mojego zdrowia. Jakbym sama tego nie wiedziała. Na zajęcia Olly cały czas sie na mnie gapił. Gdy tylko usłyszałam, ze jest przerwa, wybiegłam z sali i pobiegłam do pokoju z nadzieją, że spotkam tam Harrego. Nie myliłam się. Leżał na łóżku i oglądałm tv.
-Ja sie męcze na zajęciach a ty sie odpierdalasz i to w dodatku na moim łóżku. - powiedziałam siadając obok niego.
-Oj kochanie...powinnas mi raczej podziękowac bo już tam nie musisz iśc.
-NAPRAWDE?!
-Taak. Ale nie musisz sie tak wydzierac. Tutaj przyjeżdżają ludzie ogólnie chorzy.
-A no tak. Spoko. To teraz wynooooocha mi z tąd! Idź sie spakuj i za godzine masz byc gotowy! - powiedziała i wypchnełam go za drzwi.
Strasznie się cieszyłam, że moge wrócic do domu. Wyciągłam walizke i zaczełam się pakowac.  Po pół godzinie moje walizki były spakowane wiec postanowiłam pójsc do Harrego i zoabczyc jak mu idzie.
-CZEEEEEEEEŚC! Spakowany? - wydarłam sie wchodząc.
-No taa...zaraz sie za to wezme. - powiedział leżac na łóżku i ciagle ogladajac to samo tylko, że u siebie.
-No ty se chyba żartujesz..pakuj sie natychmiast! Masz 5 minut!
-Dobra ale już weź na mnie nie krzycz i chodź tu. - przyciągnął mnie do siebie i pocałował. - Już sie za to biore.
-Nieee. Najpierw dokończ coś co już zaczołes. - całowałam go dalej.
Po jakis 10 minutach opuściłam jego pokój i poszłam do siebie zeby wyniesc walizki. Chwile potem dołączyl do mnie Harry i wsiedliśmy do samochodu.
-Kierunek: DOM! - powiedział Harry gdy tylko wsiedliśmy.
-Taaak! Nareszcie! - powiedziałam i włączyłam radio. -AAAAAAAAAAAAAAAA! HARRY! SŁYSZYSZ! BABY YOU LIGHT UP MY WORLD LIKE NOBAAAADY ELSE!
-Kochanie weź sie uspokuj bo mi samochód rozwalisz...
-AAAAAAA! *PISZCZY* EJ ZARAZ BEDZIE TWOJE SOLO *___* - powiedziałam a Harry sie zatrzymał. - Co sie stało?
-Baby you light up my world like nobody else.  The way that you flip your hair gets me overwhelmed. But when you smile at the ground, it ain't hard to tell. You don't know...
-YOU DON'T KNOW YOU'RE BEAUTIFUL!
Zaczeliśmy sie drzec na całą okolice spiewając WMYB. W pewnym momencie zauważyła nas jakas grupka dziewczyn. Zaczeły krzyczec i biec w naszą strone. Szybko wsiedlismy do samochodu i odjechaliśmy. Nie mogliśmy sie przestac śmiac. Po godzinie bylismy już na miejscu w Londynie. Moim ukochanym Londynie. <3 Wbieglismy z Harrym do domu.
-JESTEEEEŚMY! - wydarliśmy sie i wszyscy popaczyli na nas jak na jakis alianów czy cos.
-Co wy tu robicie? - Spytał Liam
-Wrócilismy wcześniej... nudno było. - powiedziałam
Poprzytulaliśmy sie do siebie a Niall zrobił nam coś do jedzenie. Gadaliśmy i smialismy się...jak dawniej.
Postanowiłam z Harrym, że pójdziemy na spacer. Szliśmy śmiejąc się i trzymając ze ręce. Nagle poczyłam straszny ból. Poczulam, że ręka Harrego wyślizgneła się z mojej. Upadłam.
Obudziłam się w szpitalu. Koło mnie siedział Zayn.
-Zayn? Gdzie Harry? Co sie stało? Gdzie ja jestem? - zaczełam zadawac pytania.
-Ashley...odpoczywaj.
-Powiedz mi co sie stało!
-Jestes osłabiona. Leż spokojnie, a ja pójde po lekarza.
-NIE ZAYN! Powiedz mi co sie stało!
-Dobrze... gdy szliście z Harrym. Mieliście wypadek...wjechał w was pijany kierowca. Masz wstrząs mózgu ale żyjesz. Niestety...ale Harry... on upadł na droge i zmarł.
_____________________________________________________________________
Sorki, że tak długo nie było. Brak weny a pzoatym jestem starsznie leniwa.xd  Mi sie nie podoba ale może znajdzie sie ktos kto stwierdzi że jest fajny. Licze na komenatrze! <3 A i jak zawsze..nie czytalam wiec sorki za błędy. Ortografii sie nie czpeiajcie bo zawsze popełniałam błedy i bede je popełnic dalej.xd

sobota, 3 marca 2012

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY

Po zajęciach postanowiliśmy się przejśc. W parku spotkaliśmy Ollego. Zaczowywał się jakby się nic nie stało. Podszedł do mnie  i sie przywitał. Harry chciał się z nim bic ale mu nie pozwoliłam. Harry cały czas był zdenerwowany.
-Uspokuj się. - powiedziałam
-Jak mam byc spokojny?! Gościu do ciebie zarywa a ja mam byc spokojny?!
-Nie krzycz! Przecierz wiesz że ja go nie chce... - Harry nic nie odpowiedział tylko usiadł na ławce. -Jesteś dla mnie najważniejszy i jedyny.
-Ale jestem zazdrosny. Boje się że mi cię ktoś odbierze.
-Nigdy nikt ci mnie nie odbierze. Jestem na zawsze twoja. - powiedziałam i go pocałowałam.
Zrobiło sie ciemno więc postanowiliśmy wrócic do pokoji i od razu poszliśmy spac.
Rano gdy sie obudziłam postanowiłam pójsc do Harrego.
-Czeeeesc kochanie! Pobudka! - zaczełam sie drzec
-Czesc. Ja już nie spie.
-To dlaczego leżysz w łóżku?
-Bo nie moge wstac.
-Dlaaczego? o.o
-Mam zakwasy jak ja pierdole.
-HAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA.
-Nie smiej sie! To jest straszne.
-HAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHHAAHHAAHAHAHAHA Chodź tu sieroto moja. Pomoge ci wstac. - powiedziałam cały czas zacieszając.
-O nie powiem...miłoby było.
-To może ja dzis sama pójde na zajecia?
-Nie! Obiecałem że z tobą bede chodził to pójde.
-Ale ja dam sobie rade a ty chyba...nie za bardzo jestes w stanie.
Chwile musiałam go przekonywac ale wkońcu zgodził się zostac. Ja nie wiem po czym on ma te zakwasy no ale dobra. Zjedliśmy razem śniadanie, posiedzieliśmy i poszłam na zajecia. Zajełam sobie miejsce i zaczeliśmy cwiczyc. Na przerwie postanowiłam ze pójde zobaczyc co u Harrego ale w drzwiach pojawił się Olly. Co ten gościu jeszcze odemnie chce? Czy ja sie jakos niewyraźnie wyrażam czy co. -.-
-Cześc. Co tam? - spytał z uśmiechem.
-Ide do Harrego. - odpowiedziałam chłodno.
-Heh. Nie dał rady przyjsc już dziś czy wolał pobyc z jakąs inna laską?
-Odwal sie ode mnie i od niego.
Nie odwale sie od ciebie. Bedziesz moja zobaczysz. - powiedział przyciskajac mnie do ściany.
-Nigdy nie bede twoja! Spierdalaj. - powiedziałam i uciekłam.
Rozryczałam sie. Nie chciałam w takim stanie isc do Harrego ale nie chciałam też wracac na zajecia. Poszłam połazic po parku. Chodziłam i myślałam co mam robic. Kocham Harrego i nie chce zeby jakiś gościu który sobie wymyślił ze mnie kocha mi coś zepsuł. Sama nie zauwżyłam gdy zrobiło się późno. Postanowiłam już wracac gdy nagle podbiegł do mnie Harry cały przerażony.
-Gdzie ty byłas?! Wiesz jak sie martwiłem?! - mówił przytulając mnie.
-Chodziłam po parku.
-Dlaczego wyszłas z zajęc? - spytał a ja nic nie odpowiedziałam. -Kochanie. Coś się stało?
-Nie...po prostu. Chodźmy już.
-Ej..przecierz widze ze coś jest nie tak.
-Harry..da sie zrobic tak że szybciej wyjde z sanatorium?
-Nie wiem. Ale dlaczego?
-Po prostu..ja nie chce tu już byc. Chce wrocic do domu.
-Zobacze co da sie zrobic. - powiedział i mnie pocałował.
Mam nadzieje ze sie cos uda zrobic. Harry powiedział że jutro pójde do tej baby co tym zarządza. Napewno sie zgodzi. Jak Harry sie uśmiechnie to już moge sie zacząc pakowac. Pochodziliśmy torche. Wróciliśmy i poszliśmy spac. Od tego płakania zasnełam jak trup.
Następnego dnia z rana obudziłam Hazze żeby poszedł się spytac o mój wyjazd.
_______________________________________________________________________
Mam nadzieje ze sie w miare podoba. Jest ciagle 8 komentarzy wiec mam rozumiec ze 8 osób to czyta :D WoW bije jakies rekory chyba.xd No ale cóż. I love you Harry <3

czwartek, 1 marca 2012

RODZIAŁ CZTERNASTY

ie mogłam spac przez całą noc. Ciągle ryczałam. Nawet nie wiem dlaczego...przecierz on mnie nie zdradził. On ja tylko przytulał...ale za to...jak przytulał. O 7 poszłam na śniadanie <które swoją drogą było obrzydliwe> i potem znowu na jakies zajecia. Nie mogłam się na niczym skupic. Wieczorem postanowiłam zadzwonic do Harrego.
-Częsc kochanie. - odezwał się radosny głos.
-Czesc..
-Co masz taki smutny głosik?
-Harry...ja...ja widziałam twoje zdjecie z jakąs dziewczyną...przytulasz ją.
-Pewnie jakas fanka.
-Nie przytulałes ja jak fanke. - powiedziałam i sie rozłączyłam.
Znowu sie rozpłakałam, gdy nagle jakby z sufitu przedemna pojawił się Olly.
-Co się stało? Czemu płaczesz?
-Nie twoja sprawa! Wyjdź z tąd.
-Ashley..spokojnie. - powiedział i mnie przytulił. Ja zaczełam go walic pięsciami i błagac zeby wyszedł. On mnie tylko przytulał. Potem popatrzył mi w oczy i pocałował... Natychmiast go odepchnełam. On się tylko obrucił i wyszedł. Nie wiedziałam co zrobic. Przecierz ja tego nie chciałam.. no i to on mnie pocałował. Poszłam spac. Rano znowu poszłam na zajęcia. Tam spotkałam Ollego. Unikał mnie. Nie dam sie tak. Wziełam go na bok i zaczeliśmy gadac. Wyjasnilismy sobie wczorajszą sytuacje. To się nigdy więcej nie powtórzy. Skonczyliśmy dziś w miare wcześnie ale ta blondyna powiedziała mi że powinnam isc pospacerowac. Szłam sobie uliczkami i gapiłam na wiewiórki. W pewnym momencie zobaczyłam...Harrego.
Nie wiedziałam co zrobic. On podszedł do mnie.
-Cześc kochanie. - powiedział i mnie przytulił.
-Harry? Ale co ty tu...?
-Przyjechałem. Wydaje mi się że musimy pogadac.
-Chyba tak... - Hazza chwycił mnie za reke i spacerowaliśmy.
-Ta dziewczyna ze zdjecia...
-Harry...ja musze ci cos powiedziec.
-Najpierw ja. Chce się wytłumaczyc. A wiec ta dziewczyna to była moja kuzynka. Bardzo ją kocham, a dawno jej nie widziałem. Przyjechała wczoraj do Londynu i spedziłem z nia cały dzien. Dlatego też nie dzwoniłem.
-Kuzynka?
-Tak.. A ty co mi chciałas powiedziec?
Nic nie odpowiedziałam tylko się rozpłakałam.
-Kochanie co się stało? - spytał Harry przytulając mnie.
-Poznałam tu takiego kolege..Ollego. Wczoraj po rozmowie z tobą on do mnie przyszedł i mnie pocałował. Ja tego nie chciałam. Ale ja...Sama nie wiem co powiedziec. Przepraszam.
-POCAŁOWAŁ?
-Tak...
Przez jakieś 15 minut Harry nic nie mówił. Siedzieliśmy w ciszy. Wkońcu się odezwał:
-Nie płacz już. - przytulił mnie.
-Nie chce cię stracic...
-Nie stracisz. Kocham cię. Za duzo razem przeszlismy zeby to teraz kończyc. - pocałował mnie.
Poszlimy się przejsc po parku. Łazilismy, śmialiśmy się - tak jak dawniej. Zaczelo się robic ciemno wiec poszliśmy do pokoju.
-Kiedy musisz wracac? - spytalam
-Hmmm...Ty zostajesz tu jeszcze przez 10 dni tak?
-Tak
-No to świetnie się skałada bo ja też.!
-Seriooo?
-Heh..tak. Chce byc z tobą. Nie wytrzymam już dłużej. - zaczeliśmy się całowac.
Może i by do czegoś doszło ale do pokoju weszła pielęgniarka i oznajmiła Harremu ze jak chce zostac to w innym pokoju. Szkoda :( Ale może to i lepiej. Po 10 minuatch od jego wyjscia dostałam smsa " od Harry: Już tęsknie xx" Jaki on jest kochany. Pisaliśmy tak całą noc.  Wkońcu wykończona zasnełam. Miałam tu odpoczyac, a ja smsuje z Haroldem całą noc.
Rano obudził mnie pocałunek w policzek.
-Tęskniłam za takimi podutkami. - powiedziałam
-To moze jeszcze raz? - powiedział i mnie pocałował.
 Zeszliśmy na śniadanie i Harry postanowił że pójdzie ze mną na zajęcia.
Mata - 10 zł, Nauczyciel - 50 zł, widok Harrego na jodze - bezcenny.
_____________________________________________________________________
Joga w sanatorium to było jesyne co mogłam wymyślec.xd Tak se pomyślalam ze troche szczesia se wprowadze ale nie wiem czy sie uda. :)

poniedziałek, 27 lutego 2012

ROZDZIAŁ TRZYNASTY

Na miejsce dojechałam po godzinie. Na miejscu przywitała mnie jakaś blondyna i powiedziała że mnie oprowadzi. Łaiłyśmy dwie godizny, a ona pokazywała mi jakies parki i budynki. Potem zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Był mały. Ale rozpakowałam się i zadzwoniłam do chłopaków. Powiedziałam, że dojechałam i że wszystko ok.  Nie mogli długo gadac bo mieli jakiś wywiad. Postanowiłam pójsc na spacer. Chodziłam jakimiś uliczkami, gdy wkonczu usiadłam na ławce. Dosiadł się do mnie jakiś gościu.
-Cześc. Nazywam się Olly. - powiedział chłopak i usiadł obok mnie.
-Czesc...
-Jak się nazywasz?
-Ashley.
-Miło mi cię poznac.
-Taaa...mi jakos nie szczególnie.
-Zły humorek? Można wiedziec dlaczego?
-Nie twoja sprawa.
-Chciałem tylko pomóc ale jak chcesz to moge sobie pójsc.
-Nie. Przepraszam. Mam zły humor.
-Widze. To powiesz co się stało?
-Po prostu...nie chce tu byc. Chce byc z moim chłopakiem i mojimi przyjaciółmi w Londynie.
-Wiem co czujesz. Ja tu siedze już 3 tygodnie i ciągle mi pobyt przedłużają.
-Dlaczego ? o.o
-Mam złe wyniki.
-OMG. Mam nadzieje ze ja nie bede musiała tu tyle kwitniec.
-Haha zawsze mozemy pokwitnąc razem.
Pogadaliśmy jakąs godzine, a potem poszłam do pokoju. Zobaczyłam na telefon - zero wiadomości. No trudno. Ide spac bo jutro mam jakies zabiegi czy chuj wie co.
Obudziła mnie pielęgniarka o 6 rano. Oni tam chyba wszyscy zwariowali. Zabrała mnie na jakiś badania. Pacze a tam przedemną stoji Olly.
-Co ty tu robisz? - spytałam
-Dzień Dobry. Mam badania.
-Nad moim łóżkiem?
-Heh..nie. Mam łóżko obok.
-No to udaj sie w jego kierunku.
-Pomyslałem że miłoby się bylo przywitac.
-Taaa...miło. Częsc.
-Widze ze ci nie przeszedł zły humor. - usiadł na moim łóżku.
-Tęsknota nie mija.
-Mija...ale potrzeba czasu.
-Ja za 2 tyg wracam do domu i zamierzam spadzac całe dnie z przyjaciółmi.
-I z chłopakiem.
-Z chłopakiem zamierzam spędzac noce.
-No ok. Nie wnikam. - powiedział z mina jakby ufo zobaczył.
-Co taka mina? Nie jestem dziewicą.
-Domysliłem sie.
Siedział tak chwile z takim O.o na twarzy, potem przyszedł lekarz i mnie zbadał. Potem poszłam do takiej sali gdzie była...joga.xd Siedza w nienaturalnych pozycjach i sobie ummuja czy ymują. Spędziłam tam cały dzień. Do pokoju wróciłam do pokoju. Znowu na fonie pusto więc postanowiłam wejśc na kompa. Mogłam wchodzic tylko na 20 minut dziennie. Takie mini wiezienie. Weszłam na twittera i tam zobaczyłam fotke Harrego z jakąs dziewczyną. Przytulają się, ale nie tak jak z fanką...tak jak kiedys ze mną. Wyłączyłam kompa, pobiegłam do pokoju i się rozpłakałam.
______________________________________________________________________
Brawo dla mnie.! Napisałam. Taka mnie wena naszła ze o ja pierdole. A tak wgl chciałam wam powiedziec że kocham one direction forever i jestem tego już w 100% pewna. ♥ A i znów nie czytałam bo mi sie nie chce wiec sory za błędy. Mam nadzieje ze 13 rozdział nie przyniesie mi jakiegos pecha czy cos. :)

poniedziałek, 20 lutego 2012

ROZDZIAŁ DWUNASTY

-Z badań wynika, że w pani organizmie zaszły ostatnio zmiany. Wydaje mi się że ostatnio stało się coś przemołomowego w pani życiu. Mogła też pani przeżyc jakiś spory stres. Wiem..że nie jest już pani dziewicą. Może to stres z powodu pierwszego współżycia. Ale wiem też że była pani u nas ostatnio z ranami po porwani i to też może byc przyczyną. Pani żołądek przestał poprawnie funkcjonowac. W szpitalu zostanie pani na jedną noc. Na obserwacje.
-Alee..to coś poważnego jest?
-Nie wiemy. Moge pani takiej informacji udzielic jutro rano.
Poszłam sie przebrac w piżamke i potem do mojej sali. Harry zadzwonił do chłopaków ze jestesmy w szpitalu i że zostane na noc więc przyjechali do mnie po 10 minutach.
-Ashley?! Co sie stało?! - wykrzyczał Niall.
-Jestem przemęczona. Musze zostac na obserwacji.
-Napewno? Tylko to? - dopytywał Zayn
-Napewno. Wszystko ok.
-Jakby było ok to byś była w domu. - powiedział Liam.
Dostałam pouczający wykład od chłopaków. Po pół godzinnej męce przyszedł lekarz i powiedział, że musze odpocząc. Chłopcy opuścili salę, a ja zasnełam.
Gdy się obudziłam obok mnie siedział Harry i trzymał mnie za ręke. Gdy tylko zobaczył, że się budzę pocałował mnie.
-Dzien dobry kochanie. Jak się czujesz? - spytał
-Dzień Dobry. Całkiem dobrze.
-Lekarz zaraz przyjdzie zaobaczyc jak się czujesz.
-Ok. A gdzie reszta?
-Śpią na korytarzu.
-Śpią?  To wy nie byliście w domu?
-Nie. Całą noc byliśmy w szpitalu.
Rozmowe przerwał na doktor. Zbadał mnie i stwierdził, ze wszystko w porządku. Za pół godziny mam dostac wypis.
Harry pomógł mi się ubrac, a w tym czasie chłopaki zdażyli się obudzic. Do szpitala przyszły też Eleanor, Danielle i Ewelina. Gdy tylko dostałam wypis pojechaliśmy do domu. Niestety, będe musiała pojechac do sanatorium zeby odpocząc. To jest chyba jakas ukryta kamera -.- Zaraz mi tu Kajzer z Vizirem wyskoczy albo Ibisz zatrzepie włosami. 2 Tygodnie bez chłopaków! Ja umre z tęsknoty. Ale że pojechac mam dopiero za 4 dni więc narazie cieszę się, że moge z nimi byc.
Po powrocie do domu Zayn nakazał nam usiasc na kanapie bo chce nam coś powiedziec.
-Skoro jesteśmy tutaj wszyscy to ja chciałem wam powiedziec, że chcemy razem z Eweliną oficjalnie przyznac, ze jesteśmy razem.
-Zajebiscie! To moze dziś na koncercie? - powiedział Niall
-Właśnie o to chciałem zapytac. Nie mielibyście nic przeciwko temu, żebysmy to dziś powiedzieli?
-No co ty stary.! - powiedział Harold.
Ewelina na koncert ubrała zajebiście piękną sukienke. Wyglądała tak ze...WOW. W połowie koncertu Zayn poprosił Eweline na scene i ogłosił ze są razem. Fani zrobili takie wielkie WTF?! ZAYN MALIK KOCHA KOGOS BARDZIEJ NIŻ SWOJE WŁOSY! Szok o.o Wtedy na scene weszłam ja, Danielle i Eleanor, a chłopaki zaspiewali What Makes You Beautiful. Czułam się tak jak wtedy na tamtym koncercie, kiedy poznałam Hazze. Jedynie co to glos mu sie troszeczke zmienił. No ale co tam. Staje się mężczyzną. Moim mężczyzną.
Po koncercie pojechaliśmy do domu. Ja z Hazą poszliśmy do sypialni. On mnie zajebiscie pociaga. Spędziliśmy jedną z najprzyjemniejszych i najgłośniejszych nocy w życiu.
Rano obudziłam się wtulona w Harrego. On jest taki idealny. Ten dzień to była jakaś masakra. One Direction mieli wywiad w TV, a potem spotkanie z fanami. No nie powiem żebym nie była zazdrosna jak Harry przytulał te wszystkie ładne laski. Powrót do domu też nie był lepszy. Był jakis wypadek przez co zrobiły się korki.
Przez kolejne dwa dni siedzieliśmy w domu. Gadaliśmy, oglądaliśmy filmy i znowu gadaliśmy. Co wchodziłam na TT to w trendsach było coś o zwiazku Eweliny i Zayna. Widac ludzie jeszcze nie ochłoneli. Teraz jedyny do wzięcia został Niall.
Przyszedł ten dzień. Jade do sanatorium. Znajduje się ono niedaleko Liverpoolu wiec polece samolotem. Na lotnisku wszyscy płakaliśmy. Nie chciałam wyjeżdzac. Harry mnie przytulal i całował. Bede za nim okropnie tęsknic.
_______________________________________________________________
Prosze bardzo.:D Ostatnio torche lepiej z komentarzami mam nadzieje ze bedzie jeszcze lepiej. ♥ Tn moj blog to jak serial brazylijski jedno sie nie skonczy a już cos drugiego sie zaczyna.xd No ale co ja zrobie że mam najebane w głowie. :D

sobota, 18 lutego 2012

ROZDZIAŁ JEDENASTY.

-Harry a co jeśli ja jestem w ciaży?
-Kochanie...nie jestes w ciąży.
-Skąd wiesz?
-Po jednym razie bez zabezpieczenia ?
-Potrzebny jest tylko jeden plemnik więc mozliwe jest po jednym.
-Przesadzasz.
-Wcale że nie! Kup mi test ciążowy.
-Co mam ci kupic ? o.o
-Test ciążowy. Idź do apteki.
-Wiesz ze cie kocham ale tego nie zrobie.
-Dlaczego?
-No błagam. Jak ja mam to zrobic?
-Na tobie to można polegac jak ja pierdole. Sama sobie kupie.
Wstałam i poszłam do apteki. Pani w okienku dziwnie na mnie patrzyła. Ja pierdole miałam ochote jej przypierdolic. Po powrocie do domu w drzwiach czekali na mnie juz chłopaki. Widocznie Harry im powiedział po co poszłam.
-Idź zrób! - powiedział Liam
-Zaraz. Dopiero weszłam.
-Teraz idź.! - wykrzyczał Niall
-Przepraszam kochanie. Nie wiedziałem ze tak zaaragują. - powiedział Hazza.
Chłopaki powrzeszczeli na nas chwile. Mieliśmy tego dośc z Harrym wiec postanowiliśmy wyjśc z domu. Poszliśmy się przejsc do parku. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Trzymaliśmy się za ręce. Ale gdy tylko wróciliśmy do domu poszłam do łazienki. Wyciągnełam z torebki test. Zrobiłam... Nie jestem w ciąży! W życiu nie czułam takiej ulgi. Weszłam do salonu i usiadłam na fotelu.
-I co ? - spytał Liam
-Co co ? - spytałam
-Kochanie...jesteś w ciąży? - spytał Harry
-Nie. Nie jestem w ciąży.
-JESUS MARIA. Jaka ulga! - powiedział Lou
-Nie chcielibyście zostac wujkami? - spytał Harry
-Ja bym chciał. - powiedział Niall
-A ja bym był zazdrosny o ciebie kochanie. - powiedział Lou i przytulił Harolda.
Wszyscy zaczeliśmy się śmiac. Harry mnie pocałował a potem oglądneliśmy film. Był strasznie nudny. W połowie zasnełam na kolanach mojego chłopaka. Obudziłam sie w nocy w naszym łóżku. Było mi nie dobrze. Zaczełam wymiotowac i sie dusic. Harry zawiózł mnie do szpitala. Zrobili mi badania. Teraz czekamy na wyniki.
-Harry a co jak wyjdzie ze jestem w ciąży?
-Kotek przecierz robiłaś test i nie jestes w ciazy. - mówił i trzymał mnie za ręke.
-Ale testy sie mylą.
-Nie mów tak. Sama w to nie wierzysz. - powiedział a ja oparłam głowe o jego ramie.
Po jakiś 15 minutach podszedł do nas lekarz.
-Mamy już wyniki pani wyniki badań. - powiedział
-Wszystko jest w porządku ?  -spytał Harry
-Zapraszam do mojego gabinetu tam wszystko powiem.
Weszlismy do pomieszczenia i usiedliśmy. Doktor rozłoył przed soba moje wyniki.
-Obawiam się że dziś spędzi pani noc u nas. - zaczął
-CO?! DLACZEGO? - krzyczał Harry.
-Prosze się uspokoic. Zaraz wszystko powiem.
_________________________________________________________________
Mam nadzieje ze sie podoba. Taki chyba krótki. Nie chce mi sie czytac wiec jak jakies błędy to przepraszam.:( Mam już pomysł na zakończenie bloga. Licze na komentarze <3

czwartek, 16 lutego 2012

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

Wszystko układało się idealnie. Po jakimś czasie zaczelam chodzic do szkoły. Połowa mnie nienawidziła bo przezemnie Kelly już z nami nie chodzi a druga połowa była mi za to wdzięczna. Nie było mnie dosc dlugo wiec nauczycielka przydzieliła mi osobe do pomocy - Amy. Nie byłam z tego zadowolona bo sądze, ze dałabym sobie sama rade no ale nie będe sie kłucic.
Na przerwie dziewczyna do mnie podeszła.
-Cześc - powiedziała z uśmiechem.
-Cześc.
-To kiedy chcesz sie spotkac?
-Moze byc dzis?
-Jasne.! A gdzie?
-Może byc u mnie? Wiesz gdzie mieszkam?
-Oczywiście ze wiem.! No to do zobaczenia.
Jej wieczny uśmiech mnie przytłacza . Nie ogarniam takich ludzi...jak można byc tak wiecznie szczęsliwym. Czy tacy ludzie nigdy w życiu nic nie przezyli. W kloszu żyja czy co -.- No ale dobra. Przyjdzie dzis na godzine moze i pójdzie...bedzie spokój.
Po powrocie do domu przygotowałam ksiażki i czekałam na Amy. Przyszła punktualnie. Co do sekundy -.-
-Cześc. Moge wejsc. - powiedziała z tym wkurzającym uśmiechem.
-Cześc. Wchodź.
-Jesteś sama?
-Tak. Ale za chwile pewnie przyjdą chłopcy.
-Aha.
Zaczeła mi tłumaczyc chemie. Powodzenia jej życze. Jedyną chemie którą ogarniam to ta między mną a Haroldem. Cholernie sie nudziłam. Nagle do domu weszli chłopcy.
-Czeeeeśc.! - zawałolali.
-Czesc chlopaki. To jest Amy. Bedzie mnie douczac. - powiedziałam
-Czesc Amy. - powiedzieli.
-Cześc chłopaki. Czesc Harry. - powiedziała
-To my nie przeszkadzamy. Uczcie sie. - powiedział Harry i pocałował mnie w policzek. Chłopcy wyszli.
-Długo jestes z Harrym? - spytała Amy
-Prawie dwa miesiace.
-Poznaliście sie na koncercie?
-Tak.
-A moge ci zadac dziwne pytanie?
-Jasne.
-Śpicie razem?
-Yyyy. To chyba nie twoja sprawa czy ja sypiam z moim facetem.
-Tak...masz racje.
Zrobiło sie dziwnie. Sytuacje rozluźniła Ewelina, która właśnie weszła do domu.
-Czesc. To jest Amy. - powiedziałam
-Czesc Ash. Cześc Amy. Jest Zayn? - spytała
-Tak. Jest z chłopakami na górze.
-Ok. Pójde do nich.
-Kto to jest? - spytała Amy.
-Ewelina. Nie oficjalna dziewczyna Zayna.
-Dziewczyna? o.o
-Tak. Nie przyznają się ale widac że jest coś wiecej między nimi.
Pouczyłyśmy się jeszcze troche. Ja oczywiście dalej nic nie rozumiem ale nie chciało mi sie już siedziec nad ksiażkami. Amy sobie poszła a ja dołączyłam do reszty.
-Co robicie? - spytałam
-Gramy w butelke. Grasz z nami? - spytał Niall.
-No jasne!
Akurat wypadło na Zayna, ktory wybrał prawde.
-Chcesz chodzic z Eweliną? - spytał Harry.
-Harry! - nakrzyczłam na niego.
-No co....inaczej nigdy sie nie przyzna.
Zayn papatrzyła na Eweline:
-Tak.
-Co tak? - spytał Liam.
-Chce chodzic z Eweliną. Tylko nie wiem czy ona chce chodzic ze mną. - cały czas patrzył jej w oczy.
-Nie pamiekuj stary! Zaraz ją wypytamy tylko butelka zakrece. - powiedział Niall
-Nie trzeba. Tak Zayn. Chce. - powiedziała Ewelina
Zayn wstał i ją przytulił. Jak oni ładnie razem wyglądaja. Przestalismy grac. Nikomu sie już nie chciało. Jutro moje ciacha mają wywaid w TV rano wiec muszą sie wyspac. Poszliśmy sie wszyscy wykompa i do łóżeczek. Gdy kładłam się spac poczułam czyjąs ręke na mojej talii. Harry zaczął mnie całował po szyji potem niżej. Potem chyba każdy się domyśla co sie stało. Gdy już skończyliśmy Harry sobie przypomniał, że nie założył prezerwatywy. Ja pierdole o.o A co jak zaszłam w ciąże?! Ja nie moge miec dziecka. Nie chce miec dziecka! Jak można zapomniec condoma założyc?!
_______________________________________________________________
Wiem ze żadko...ale widzicie brak weny. Wszystko takie naciągane i na siłe jest. Ale ten.. jakby coraz mniej komentarzy wiec chyba rzeczywiście coraz bardziej do dupy pisze.xd Dziesiąty rozdział.! <3 Tak okrąglutko. Robimy PARTY HARD.! PARTY TIME ALL DAY ALL NIGHT DJ MALIK DJ MALIK.!

poniedziałek, 13 lutego 2012

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

W nocy nie mogłam spac. Budziłam się co chwile przerażona. Na szczęście Harry był cały czas przy mnie. Prawie wogóle nie spał tej nocy. Rano zrobił mi śniadanie do łóżka. Kochany jest. Dostałam zwolnienie ze szkoły na dwa tygodnie. Harry postanowił, ze zostanie ze mną i sie mną zaopiekuje. Jestem cała pocięta. Policzek, ręce, brzuch, uda. Strasznie mnie boli. Nie moge chodzic więc Harry mnie wszędzie nosi. Nie pozwala mi nawet kawałka przejśc samej. Spędza ze mną każdy dzień. Jak tylko może zabiera mnie gdzieś. Odwołali kilka koncertów, bo Harry nie chciał mnie zostawiac samą. Co 2 dni mam wizyty u lekarzy. Poprawiały się wyniki i ja też czuje się o wiele lepiej. Czułam się już coraz lepiej więc postanowiliłmy, że pójde z chłopakami na koncert. Siedziałam za kulisami i oglądałam koncert gdy nagle koło mnie zjawiła się Ewelina.
-Co ty tu robisz? - spytałam zdziwiona.
-Zayn mnie zaprosił.
-Zayn ?!
-Tak.
-To wy...jesteście razem?
-Nie. Zanczy... Spotykamy się ale to wszystko.
-Całowaliście się?
-Nie ale nie wiele brakowa?o.
Pogadałyśmy tak chwile i chłopaki zeszli ze sceny. Harry od razu wziął mnie do
garderoby i zaczął namiętnie całować. Przerwali nam chłopcy, któży wparowali do
garderoby żeby się przebrac. Pojechaliśmy do domu. Zayn poprosił Eweline żeby
pojechała z nami.
Gdy dojechaliśmy usiedliśmy przed telewizorem i zamówiliśmy pizzę. Znowu oglądaliśmy horror -.- Chyba powinnam im zaproponowac jakis inny rodzaj filmów. Po filmie poszliśmy spac. W nocy obudziłam się z ogromnym bólem nogi. Chłopcy wpadli w panike ale Ewelina, która nie wiem jakim cudem ale była u nas kazała Harremu zawieśc mnie na pogotowie. W szpitalu lekarz powiedział, że przeciążyłam noge i dlatego tak boli. Zakazał mi chodzic przez najbliższe 2 tygodnie. Znowu -.- Gdy wracaliśmy do domu dostałam wykład od Liama na temat mojego przeciążenia nogi. Wszyscy darli się że oni mówili żebym nie chodziła. Tylko Harry siedział i cały czas patrzył się w okno. Zaniusł mnie do pokoju, usiadł na łóżku i nic nie mowił. Czułam sie dziwnie więc postanowiłam przerwac tą cisze.
-Coś sie stało? - spytałam
-...
-Nic nie mówisz odkąd przyjechaliśmy ze szpitala.
-O czym mam mówic?
-O czym kolwiek. Po prostu ze mną porozmawiaj.
-...
-Bądź ze mną szczery Harry. Co się dzieje?
-To wszystko przeze mnie. Przeze mnie tak cierpisz. Za każdym razem jak patrze na twoje blizny to przypomina mi się że to wszystko przeze mnie. Nienawidzę siebie za to, że dopuściłem do takiej sytuacji. Że osoba którą kocham musi cierpieć. W dodatku przeze mnie.
-Harry to nie jest twoja wina. Nie jest twoją winą że Kelly zakochała się akurat w tobie.
-Ale gdybym od samego początku ja olewał może byłoby inaczej.
-Kochanie błagam...nigdy więcej nie mów że to twoja wina. - powiedziałam i usiadłam obok niego.
-Uważaj na noge!
-Nic mi nie będzie. - powiedziałam i go pocałowałam - Kocham cię.
-Ja też cie kocham. Najbardziej na świecie. - powiedział i też mnie pocałował. - Co chcesz dziś robic?
-Hmm... nie wiem.
-Zagramy w chińczyka?
-W chińczyka?
-Tak. Nie mów mi ze nie umiesz grac w chińczyka!
-Umiem grac w chinczyka i zaraz zamieżam sie ograc.
-Powodzenia kochanie! Ja jestem miszczem chinczyka!
-Zobaczy sie jeszcze. Dawaj go tutaj!
Graliśmy, gadaliśmy, całowaliśmy się i tak zeszło, że Lou przyszeł nam powiedziec dobranoc i jak zawsze dac Harremu buzi w policzek zeby dobrze spał. Troche to dziwne no ale wkońcu Larry Forever!
Następnego dnia rano postanowiłam że wejde na twittera. Popaczyłam sobie na trendsy a tam na pierwszym miejscu było #GetWellSoonAshley. Płakac mi sie zachcialo. Weszłam na profile chłopaków i zoabczyłam, że każdy z nich napisał to hasło. Zaczełam ryczec jak pojebana i wtedy cała piatka wleciała do pokoju i zaczeli mnie pocieszac a ja tylko ich wszystkich mocno przytuliłam.
-Kocham was chłopaki. - powiedziałam
-My też cie kochamy! - odpowiedzieli wszyscy.
-Zazdorosny jestem. - powiedział Harry i udał że strzelił focha.
-Oj kochanie przecierz wiesz że ciebie kocham najbardziej. - powiedziałam i go przytuliłam
-Teraz to ja jestem zazdrosny. - powiedział Lou
-Ja jestem zazdrosna!  - powiedziała Eleanor, która właśnie weszła z Danielle i klepła Louisa w dupe.
-Hahaha.Cześc wszystkim. - powiedziała Danielle.
-Czeeeeesc.! - odpowiedzieliśmy
-Co powiecie na wspólne nic nie robienie dziś? - spytał Zayn
-Jak bedzie pizza to ja sie zgadzam! - wykrzyczła Niall
-Ja sie zgadzam! - powiedział Lou - Ale pizza to jest świetny pomysł!
-Taaaakk! - powiedzieli wszyscy
-Dziewczyny moze byc? - spytał Liam
-Dla mnie super! - powiedziała Eleanor
-Dziś nie mam zadnych zajęc wiec chetnie. - powiedziała Danielle i dała Liamowi buziaka w polik.
-Ja to i tak siedziałabym w domu wiec dla mnie bardzo moze byc. - powiedziałam.
Chłopaki zamówili pizze, graliśmy a gry, robiliśmy różne wyzwania, oglądaliśmy tv, śpiewaliśmy troche. Chłopaki stwierdzili że umiem śpiewac. No czasem im tak odbije.Wspaniały dzień!
_________________________________________________________________
Trace wene co widac. Nie było przez weekend bo nie miałam czasu pisac. Teraz gdyż ponieważ uczeszcam do szkoły rozdział bedzie co 2 dni chyba ze mnie natchnie to codziennie. Mam już ponad 1000 wejśc=** Mam nadzieje ze zostawicie komentarz.! <3

czwartek, 9 lutego 2012

ROZDZIAŁ ÓSMY

Siedziałam sama jakieś pół godziny. Nie wiedziałam co się dzieje. Nagle usłyszałam, że ktoś się zbliża. Poczułam, że żołądek podchodzi mi do gardła ze strachu. Zza rogu wyszła...Kelly. Myślałam,że mam jakieś zacmienie. Podeszła do mnie i odetkała mi usta.
-Kelly co ty robisz?! - spytałam
-Harry jest we mnie zakochany, a ty przseszadzasz więc postanowiłam cię usunąc.
-Jak to usunąc?!
-No właśnie nie wiem jeszcze. Myślałam nad tym i pomyślałam, że najlepiej byłoby cie zrzucic z mostu do rzeki. No wiesz...nie byłoby krwi a przynajmniej byś sobie polatała.
-Zwariowałas?! Gdzie ja jestem?
-W fabryce. Nawet nie wiem co tu produkowali ale jest opuszczona. Jesteśmy tu same.
-Kelly to nie jest smieszne! Wypuśc mnie!
-Hahahahaha. Nie mam takiego zamiaru.
-Chce porozmawiac z Harrym!
-To nawet nie glupi pomysł jest. Przydałoby się zeby ci powiedział co o tobie myśli. - podeszła do mnie i zabrała mój telefon. Związała mi usta i dała na głóśno mówiący.
-Cześc kochanie. Gdzie jesteś? Czekamy na ciebie. - powiedział pogodnie Harry
-Cześc kochanie. Ashley chciałaby się z tobą porzegnac. - powiedziała Kelly
-KELLY?! Czemu dzwonisz z telefonu Ashley? Jak to pożegnac? - krzyczał do słuchawki Hazza.
-Kochanie nie denerwuj sie tak. Ja już musze kończyc.Kocham cię. - powiedziała i się rozłonczyła.
                                                                     *W radiu*
-Co sie stało Styles? Masz mine jakby ktoś umarł. - powiedział Zayn
-Boo...nie wiem czy za chwile tak nie będzie. - odpowiedział mu Harold.
-Jak to? - spytali wszyscy
-Dzwoniła Ashely. Ale to była Kelly. Mówiła ze Ash chce się ze mna pożegnac.
-Pożagnac? Gdzie one są?! - wydarł się Liam
-Nie wiem ale musze je znaleśc. - powiedział Harry i wypiegł z budynku a za nim cała reszta.
-Harry! Nawet nie wiesz gdzie ona są! - darł się Niall
-No i co z tego? Nie wytrzymam jak nic nie zrobie.
-Spokojnie. Pójdziemy na policje i coś sie wymyśli. - powiedział Liam
-Na policje? Oni ja zaczną szukac jak już zginie.
                                                             *W fabryce*
Kelly gdzieś poszła. Strasznie się boje. Ona jest jakaś psychiczna. Co chwile przychodzi do mnie z nozem. Przecieła mi ręke i policzek. Powiedziała, że już nie musze byc ładna. Boli mnie cholernie ale musze wytrzymac.  Usłyszałam kroki. Pomyślałam że to Kelly ale przedemna staneła jakaś inna dziewczyna. Odkleiła mi taśme z ust.
-Coś ci sie stało? O co tu chodzi? - spytała
-Nie wiem. Ale prosze rozwiaż mnie. - powiedziałam i wtedy znowu usłyszałam kroki Kelly. -Idź pod radio i spróbuj sie dostac do chłpaków z One Direction. Powiedz im że tu  jestem. Prosze.
Dziewczyna wybiegła szybko z fabryki. Mam nadzieje, że zrobi to o co ją poprosiłam.
************************************************************************
Dziewczyna pobiegła do radia.
-Prosze pana musze porozmawiac z chłopakami. - powiedziała dziewczyna z fabryki.
-Nie tylko ty. Postuj z resztą napalonych fanek. - powiedział ochroniarz
-Ale to jest bardzo ważna sprawa. Chodzi o Ashley. Dziewczynę Harrego.
-O Ashley? Wiesz coś o niej? - wybiegł Harry
-Tak. Wiem gdzie ona jest. Bylam tam ale musiałam uciekac.
-Zaprowadź mnie tam! - powiedział Harry i poszedł razem z dziewczyną do samochodu.
Po 10 minutach byli na miejscu. Gdy Hazza wbiegł do środka. Kelly cieła Ash udo.
-Kelly?! Co ty robisz?! - wykrzyczał i zabrał jej nóż.
-Cześc kochanie. - próbowała go pocałowac Kelly.
-Odwal sie ode mie! - powiedział i ją odepchnął. Odetkał mi usta. - Kochanie co się stało?
-Nie wiem Harry. Boje się. Weź mnie z tąd. - powiedziałam przez łzy.
-Nie płacz. Wszystko będzie ok. - powiedział Harold i mnie przytulił.
Po chwili do fabryki weszła policja. Zabrali Kelly. A chwile później przyjechała karetka i wzieli mnie do szpitala. Zrobili mi kilka badań i opatrzyli rany. Zasnełam, a gdy sie obudziłam koło mnie siedział Harry.Gdy tylko zoabczył że się obudziłam zapytał:
-Jak się czujesz? Przynieśc ci coś?
-Ja....gdzie ja jestem?
-Jesteś w szpitalu. Kelly cię porwała i pocieła.
-Gdzie ona jest?
-Trafi do poprawczaka. Ale nie myśl teraz o tym.
-Gdzie reszta?
-Czekają na korytarzu.
-A ta dziewczyna?
-Też tam jest.
-Mógłbyś ją tu poprosic?
-Jasne, że tak. - poweidział Harry i wyszedł na korytarz.
Po chwili wrócił z nieznajomą dziewczyną, która podeszła bliżej łóżka i zaczeła:
-Cześc. Jak się czujesz?
-Lepiej. Dziękuje ci bardzo. Uratowałaś mi życie.
-Nie ma sprawy. Każdy by tak zrobił.
-Nie każdy. A wogóle to jestem Ashley.
-Wiem...dziewczyna Harrego. Ja jestem Ewelina.
-Miło mi cię poznac.
Pogadałam z nia chwile. Bardzo miła dziewczyna. Do mojej sali wszedł lekarz i powiedział, że może mnie wypisac do domu. Ucieszyłam się bo nie lubie szpitali. Po jakiś 2 godzinach bylismy w domu. Ewelina pojechała z nami. Zayn cały czas z nia gadał. Chyba mu się spodobała. Lekarz nie pozwolił mi chodzic ze względu na to że mam pocietą noge wiec Harry zaniusł mnie do pokoju.
-Przynieśc ci coś? - spytał gdy położył mnie na łóżku.
-Nie. Po prostu bądź tu ze mną.
-Dobrze. - powiedział i połozył się obok mnie a ja go przytuliłam. - Przepraszam.
-Za co?
-Kelly zrobiła to przezemnie. Gdybym zachowywał się inaczej to może nic by ci się nie stało.
-Nie mów tak. To nie jest twoja wina. - powiedziałam i go pocałowałam. A po chwili oboje zasneliśmy.
_____________________________________________________________________
Troche dłuższy jest. Czułam się jakbym pisała jakic scenariusz do detektywów abl W11.xd Dziękuje za wszystkie komantarze <3 Też was kocham.!

środa, 8 lutego 2012

ROZDZIAŁ SIÓDMY

Obudziłam się wtulona w Harrego. On już nie spał i głaskał delikatkie moje włosy.
-Dzien Dobry kochanie. - powiedział mój najwspanialszy chłopak pod słońcem.
-Dzień Dobry. - odpowiedziałam i go pocałowałam.
Leżeliśmy w łóżku jeszcze przez pół godziny przytulacjąc się i całując. Wkońcu wstaliśmy i poszliśmy coś zjeśc.
-Witamy naszą zakochaną parę! - powiedział Lou
-O co wam chodzi? - spytałam.
-Nie musicie udawac...było słychac w nocy. - powiedział Zayn
-I to bardzo dobrze. - dodał Lou
Zaczerwieniliśmy się troszke z Haroldem i staralismy uniknąc rozmów o naszym stosunku co był dosc trudne.
W szkole jak zawsze spotkaliśmy Kelly i znów daliśmy jej do zrozumenia żeby sie odpierdoliła. Byłam przyodpowiedzi na biologi. Boszz...Ja moge odpowiadac ale z anatomi Harolda a nie jakieśjsc zaby.
Po szkole poszliśmy na lody. Za każdym razem gdy patrzyłam w te jego piękne oczka zakochiwałam się na nowo. W pewnym momencie podbiegły do nas fanki.  Harry dał im kilka autografów i porobiły kilka zdjęc. Poczym Hazza powiedział im że chce pobyc ze mna i sobie poszły, a my postanowilismy wrócic do domu.
Gdy tylko weszliśmy do domu Lou zaczął krzyczec że gramy w rozbieraną butelke. Na szczęście udało mi się ich przekonac na tą taka gre co ma się plansze z kółkami w róznych kolorach i sie losuje na jaki kolor ma sie postawic rece i nogi. Nigdy w życiu nie śmiałam się więcej niż podczas tej gry. Na samym koncu wszyscy na siebie padliśmy robiac wielka kanapke. Na samym dole był Liam (biedaczek) potem Lou, Niall, Harry, Ja i Zayn. Ten to sie tylko bał żebysmy mu fryzurki nie zepsuli. Po grze byliśmy wykończeni i poszliśmy spac.
Następnego dnia zaspalismy do szkoły. Wybiegliśmy z domu i dotarliśmy 5 minut po dzwonku. Dostaliśmy opieprz -.- Jak zawsze. Tylko zazwyczaj za to że sie trzymamy za ręce w szkole.
Po szkolw wrócilismy do domu i zobaczylismy że jesteśmy sami. Poszlismy do Harrego do pokoju. Zaczełam oglądac zdjecia na jego ścianie. Miał ich sporo; z rodziną, przyjaciółmi i różnymi gwiazdami. Przypewnym zdjęciu się zatrzymałam a Harry podszedł od tyłu i mnie przytulił.
-Skąd masz to zdjecie? - spytałam.
-Jak mógłbym go nie miec. Przecierz to  nasz pierwszy pocałunek.
-Ale byliśmy tam sami.
-Nigdy nie mógłbym zostac sam z fanką. Ochrona zawsze na mnie patrzy. I jeden z ochroniarzy je zrobił.
-Nie powiedziałeś mi o tym -.-
-Nie chciałem żebyś czuła się niezręcznie. Chciałem żebyś była sobą. Wybaczysz mi?
-Zastanowie się. - Harry mnie pocałował
-Tylko tyle? Myślałam że to przeprosiny a ja jestem bardzo obrażona.
Harry wziął mnie na ręce i położył na łóżko cały czas całując. W pewnym momencie zaczął mnie strasznie łaskotac.
-Harry błagam przestań.! Ja już nie dam rady.! - zaczełam sie drzec na caly dom gdy nagle do pokoju wbiegli chłopcy.
-Moglibyście cieszej? - spytali chórem.
-Chłopcy my sie tu nie kochamy tylko ten bandyta mnie atakuje! - powiedziałam
-Ja?! Bandyta?! - powiedział Harry i zaczął mnie jeszcze mocniej łaskotac.
-Nie wnikamy w wasze sprawy. - powiedział Lou i wyszli wszyscy z pokoju.
-A tak właściwie to dlaczego się nie kochamy? - spytał Harry i zaczął mnie całowac po szyji.
-Bo nie.! - powiedziałam i go odepchnełam.
-Ej. Jak tak można?  - zrobił mine smutnego pieska
-Można. - powiedzialam i dałam mu buziaka w policzek. Potem poszłam do łazienki i zasneliśmy wtuleni w siebie.
Kolejny nudny dzień w szkole. Chłopaki mają dziś miec wywiad w radiu więc Harrego zwolnili wcześniej. Ja musiałam niestety zostac. Ale od razu po szkole postanowiłam tam pójśc. Szłam powoli bo miałam sporo czasu gdy nagle poczułam silne uderzenie w tył głowy. Zemdlałam i upadłam. Ocknełam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Byłam związana.
______________________________________________________________________
NIC nie mogłam dziś wymyślec. Ten dzień był serio do dupy. Pisałam ten rozdział 3 razy. :// PRZEPRASZAM ZE TAKI KRÓTKI. Jutro postaram sie dodac troche dłuższy. Dziekuje wam strasznie za te 14 komentarzy pod poprzednim <3 Mam nadzieje ze teraz bedzie jeszcze wiecej.:)

wtorek, 7 lutego 2012

ROZDZIAŁ SZÓSTY

Następnego ranka obudziłam się u siebie w pokoju. Nie wiedziałam co mam zrobić. Miałam nadzieje, że ten pocałunek mi się przyśnił i tak naprawdę nie zdradziłam Harrego. Wstałam i poszłam do salonu gdzie siedzieli już wszyscy chłopacy oprócz Nialla.
-Cześć kochanie, jak się spało ? - spytał Harry i chciał mnie pocałować ale go odepchnęłam.
-Dobrze. - powiedziałam i usiadłam obok Liama i Zayna, żeby nie siedzieć obok Harrego.
Pooglądaliśmy jakiś film i chłopaki musieli pójść na przymiarkę strojów. W domu został tylko Horan, który od rana nie wyszedł z pokoju. Postanowiłam do niego pójśc.
-Niall, moge wejsc? - powiedziałam pukając do drzwi. Ale nie usłyszałam odpowiedzi, wiec sama weszłam. - Niall bo my wczoraj... - nie pozwolił mi dokończyc.
-Nie powinnienem cię całowac. Jesteś dziewczyną mojego przyjaciela.
-Ale jednak mnie pocałowałeś.
-To przez alkohol.
-Nie całowałeś jak tylko po alkoholu.
-Nie ważne Ashley. Ty jesteś z Harrym, a to co się stało nigdy nie powinno się stac i przepraszam cię za to. - powiedział i wyszedł z pokoju.
Nie miałam duzo czasu żeby o tym pomyślec bo do domu wrócili chłopcy. Zastanawiałam się czy powiedziec Harremu o moim pocałunku. Ale on cały wieczór przystawiał się do Kelly a dzis udaje, że sie nic nie stało. Niall cały czas unikał kontaktu wzrokowego ze mna i Harrym. Nie wytrzymałam. Wziełam Harolda do kuchni.
-Harry...musze ci powiedziec o czymś co stało sie wczoraj na imprezie. - zaczęłam
-Co takiego ?
-Zauważyłam, ze Kelly caly wieczór przystawiała się do ciebie, a tobie to nie przeszkadzało. Nie chciałam na to patrzec i poszłam do kuchni. Za mna poszedł Niall. Gadaliśmy chwile, mówił że mam się nie przejmowac i ... pocałował mnie.
-CO ZROBIŁ?! ZABIJE DEBILA.!! - wydarł sie Hazza i pobiegł do salonu gdzie siedziała reszta. Rzucił się z pięściami na Horana. Zaczął go bic a reszta próbowała ich rozdzielic. W końcu im sie udało i wtedy Harry zaczął krzyczec.
-JAK MOGŁEŚ POCAŁOWAĆ MOJA DZIEWCZYNĘ?! MYŚLAŁEM ŻE SIĘ PRZYJAŹNIMY!
-Ja nie wiem...to samo...nie wiem. - mówił Nialler.
Harry wybiegł z domu.  Wybieglam za nim i prosiłam żeby ze mna porozmawiał. Wkońcu Harry się zatrzymał.
-Co chcesz? - spytał chłodno Harry.
-Porozmawiam ze mną prosze.
-O czym chcesz rozmawiać?! O tym że całowałaś się z moim przyjacielem?!
-Harry...to nie tak jak myslisz. Podczas tej imprezy do ciebie cały czas przystawiała sie Kelly a ty nie zwracałeś na mnie uwagi. Poszłam do kuchni a za mna przyszedł Niall. Zaczęliśmy gadac i w pewnym momencie on mnie pocałował.
-Wolisz jego ode mnie? Przestało ci zależeć?
-Nawet tak nie mów.! Harry ja cie kocham. Bardzo kocham - powiedziałam i go przytuliłam
-Obiecaj mi ze nigdy więcej nie pocałujesz nikogo innego.
-Obiecuje. - powiedziałam a Harry mnie pocałował.
Poszliśmy się przejśc do parku gdy nagle przed nami zjawiła się Kelly i zaczęła obściskiwać mojego chłopaka. Harold powiedział jej ze jesteśmy razem i że nie chce zeby ona się na niego rzucała ale ona nie odpuszczała. Postanowiliśmy ją olac i poszliśmy dalej. Nie odpuczała na początku ale na szczęście udało nam się ja spławic. Chodziliśmy po całym parku gadając i śmiejąc się. Gdy zrobiło się ciemno postanowiliśmy wrócić do domu. Gdy tylko weszliśmy Hazza poprosił Nialla żeby z nim pogadał. Na szczęście...dogadali sie.
Poniedziałek. A to oznacza wstawanie bladym świtem tylko po to żeby przetransportowac się do szkoły i w niewygodnej ławce dokończyć spanie. Takie życie. Wstałam, ogarnęłam się i zjadłam śniadanie. Poszliśmy z Harrym na piechotę żeby się obudzić trochę. Gdy doszliśmy pod szkołą czekała na nas, a raczej na Hazze Kelly. Boszz...ta laska wstydu nie ma! Ja stoję obok Harrego, trzymamy się za ręce a ta się mu na szyje rzuca. Miałam ochote jej przypierdolic w ten krzywy ryj ale miała tyle tapety że gdyby jej spadła to mogłoby to wywołas zadymienie okolicy czy coś. Wolałam nie ryzykować. Na szczęście Harry kolejny raz dal jej do zrozumienia, że nie chce z nią miec nic wspólnego. Lekcje mijały nam na pisaniu liścików i serduszek w zeszytach. Kocham jego charakter pisma. Chociaż często go nie widywałam bo pisać na lekcjach mu sie nie chciało ale mi też nie więc rozumiem.
Jak tylko weszliśmy do domu, Zayn wykrzyczał że idziemy do zoo! Kooocham chodzic do zoo. Pojechaliśmy. Na początek poszliśmy do słoni i zrobiliśmy sobie z nimi pełno fotek. Potem do lwów, tygrysów, niedźwiedzi itp. Hipopotam był zajebisty. Takiego rozwarcia szczenki nie ma nawet Niall jak widzi swoją ukochaną pizze. Bałam sie wejsc do tego pomieszczenia gdzie były te wszystkie węże i pajaki ale Hazza wziął mnie na ręcę i wniusl do srodka. Ochyda! Jak wogóle można coś takiego trzymac. Fuuuuj. To był wspaniały dzien! Wróciliśmy do domu wykończeni.  Poszłam spac i wtedy przypomniały mi sie te wszystkie pająki. Zaczelam wyobrażac sobie że wszystkie wchodzą mi pod posciel i wtedy wybiegłam z mojego pokoju i pobiegłam do Harrego. Wbiegłam i trzasnełam drzwiami.
-Co się stało?! - spytał przerażony Harry
-Pajaki mnie atakują.
-Jakie pająki? o.o
-No te co widzieliśmy je dziś w zoo.
-Hahahaha. Ty i ta twoja wyobraźnia. Chodź do mnie.
Położyłam sie koło niego. Zaczęliśmy się całować. Kocham te jego usta. Takie mięciutkie jak...bułeczki z piekarni. I wtedy Harry znów włożył mi ręce pod koszulkę. W mojej głowie zaczeło się rodzic 360 myśli na sekunde. Ale TAK! Chce przeżyc z nim swój pierwszy raz. Dziś. Tutaj i teraz. Ja również wsadziłam mu ręce pod koszulkę. Zaczęliśmy się rozbierac. Całował mnie najpierw po szyji i potem schodził coraz niżej. Wkońcu wsadził siebie do mnie i wtedy poczułam się jak jedyna dziewczyna na świecie. To było niesamowite.
____________________________________________________________________
Pisałam ten rozdział jakieś 6 godz. (z przerwami) po prostu brak jakich kolwiek pomysłów. Nie zadziwi mnie jak sie nie będzie podobało. BARDZO ŁADNIE PROSZE O KOMENTARZE. Albo inaczej: BRAK KOMENTARZY = BRAK ROZDZIAŁÓW.Mozecie mi nawet pisac że jest do dupy i że wiekszego chujostwa w życiu nie czytaliście. No cóż...To mój łep.:D

poniedziałek, 6 lutego 2012

ROZDZIAŁ PIĄTY

Otworzyłam drzwi. Harry nie spał.
-Moge wejśc ? - spytałam
-Jasne. Coś się stalo ?
-Nie. Tylko boje się byc sama po tym filmie.
-Hahaha. No to chodź do mnie. - powiedział i poklepał miejsce obok siebie.
-Nie śmiej się ze mnie. Ja naprawde się boje. - powiedziałam i położylam sie obok niego.
-Jesteś ze mną. Nic ci sie nie stanie. - powiedział i mocno mnie przytulił.
Zasneliśmy. W życiu nie spało mi się tak dobrze jak z Harrym. Rano znowu do pokoju wparowali Lou i Niall. Ale znowu sie zawiedli.
-Ludzie. Po co wam są dwa łóżka skoro i tak śpicie razem. - powiedział Niall z sarkazmem.
-Bo Ashley się bała po wczorajszym filmie. - powiedzial Harry i dał mi buziaka w policzek.
Poszliśmy zjeśc śniadanie. Plany na dziś ? Brak planów. Oczywiscie te 5 leniów najchetniej znowu gladnełoby jakis film i zjadło pizze. Oni robią chlew jak cholera. Gdyby nie ja to chyba dom by im pleśnią zarósł.  Liam i Lou zaprosili dziś swoje dziewczyny żeby mnie poznały. Ok. 13 zadzwonił dzwonek do drzwi.
-To pewnie one.! - powiedział Lou i poszedl otworzyc. To były one weszly do pokoju przywitały się z wszystkimi i ze mną. Pogadaliśmy chwile, poczym Liam stwierdził, że zabiera Danielle do kina a Lou i Eleanor idą z nimi. Zayn umówił się do fryzjera. Czyli można powiedziec że on też idzie na randke. A Niall jak to on...poszedł sobie na pizze. Zostaliśmy sami z Harrym.
-Co chcesz robic ? - zapytał Hazza.
-Siedziec tutaj i patrzec w twoje oczy. - powiedziałam i usiadłam mu na kolanach
-Kusząca propozycja. - pocałował mnie. -Kocham cię bardzo wiesz?
-Wiem. - pocałowałam go. -Powiedz mi coś jeszcze o tobie.
-Zdaje mi się że ty wiesz o mnie wszystko.
-Ale powiedz mi coś czego nie wie cały swiat.
-Lubie kasztany.
-To dosyc ciekawa informacja.
Do domu wparowali wszyscy chłopcy naraz. Okazało się że w kinie nic nie puszczaja teraz, fryzjer jest chory, a Niall zapomnial kasy na pizze. No po porstu świetnie. A chciałam wydobyc kolejne informacje z mojego cudownego chłopaka. Posiedzieliśmy chwile, pogadaliśmy. Lou i Liam poszli odprowadzic dziewczyny do domu. Reszta zamówiła upragnioną pizze Horanka. Gdy Liam i Lou wrocili, przyjechała tez pizza. Poszliśmy zjeśc a potem spac.
Następnego dnia chłopaki mieli miec występ w telewizji. Poszliśmy do studia. Tam wszyscy od razu sie na nich rzucili. Ubierali im różne ciuchy, malowali itp. Zostałam sama. Poszłam usiąśc na kanapie w rogu. Po dwóch godzinach przygotowań chłopcy byli gotowi zeby wejśc na scene. I weszli. Dali świetny występ. Jak zawsze.! Potem poszli do fanów. Porozdawac autografy i porobic zdjecia. Harry wogólnie nie zwracał na mnie uwagi. Nawet jak do niego podeszłam to powiedział że teraz nie ma czasu. Zrobiło mi się smutno. Postanowiłam pójsc sie przejsc. Poszlam do parku. Było tam zupełnie ciemno. Nagle ktoś złapał mnie za ręke. ZBOCZENIEC.! ZNOWU ZBOCZENIEC.! Chciałam do kopcąc w krocze ale jak sie obruciłam to zmieniałm zdanie.
-Dlaczego chodzisz sama po parku ? - spytał mnie Niall
-Chciałam sie przejsc. Harry mie olał.
-Wcale cie nie olał. On po prostu taki jest, że potrzebuje obecności wielu dziewczyn.
-Jeśli to miało mnie pocieszyc to ci sie nie udało. - usiadłam na ławce a Niall koło mnie.
-Nie przejmuj sie nim. Powinien skakac z radosci że ma ciebie ale on tak nie potrafi. Chodź wracajmy do domu.
Wracając jeszcze troche gadaliśmy o różnych głupotach. Horan opowiadał jak to bylo zanim poznał chłopaków i jak fajnie było wystąpic w x factorze.
Gdy weszliśmy do domu reszta juz tam była.
-Gdzie ty byłas ? Nawet nie wiesz jak sie bałem. - powiedział do mnie Harry i mnie przytulił.
-Musiałam się przejsc po tym jak mnie olałes dziś po wystepie. - powiedziałam i odsunełam sie od niego.
-Kochanie...ja nie chciałem żebys ty to tak odebrała. Jesteś dla mnie najważniejsza. Ale przecierz sama wiesz jak bardzo fanką zależy na zdjeciach z nami i autografach. - powiedział i znów sie zbliżył.
-Mogłes mi to normalnie powiedziec a nie po prostu olac.
-Wiem i przepraszam. Wybaczysz mi ?
-A obiecasz ze nigdy już tak nie zrobisz?
-Obiecuje. - pocałował mnie.
Poszliśmy do pokoju Harrego.
-Chcesz dziś ze mną znów spac ? -powiedział i uśmiechnął sie do mnie.
-No nie wiem. Moje łóżko będzie samotne.
-Zawsze możemy spac u ciebie.
-Zobaczymy. - podeszłam do radia i je włączyłam. Leciało moje ukochane "Dance With Me Tonight".  Harry podszedł do mnie i zateliśmy tańczyc. Czułam się jak w niebie.
-Kocham cię - powiedział Harry i mnie pocałował.
Pogadaliśmy i potańczyliśmy tak jeszcze chwile. I zasneliśmy. Wyszło na to, że znów spaliśmy razem. Ale mi to nie przeszkdzało. Przy Harrym czułam się bezpiecznie.
Wstalismy wcześnie. Miał to byc mój pierwszy dzień w nowej szkole w Londynie. Chodze z Hazzą do klasy, więc chociaz tyle dobrze. Strasznie sie bałam. Nie wiem dlaczego, może dlatego, że ostatnio wiele się zmieniło.
Weszliśmy z Harrym do szkoły trzymając się za ręce. Ludzie zaczeli się na mnie patrzec jak na kosmite. Co oni w tym Londynie neta nie mają że nie wiedzą że Hazza ma dziewczyne czy co.
Pierwsza była lekcja z wychowawcą, który kazał mi się przedstawic calej klasie. Średnio mi to wyhcodziło, bo sie stresowałam ale coś tam powiedziałam. Na przerwie podeszły do mnie i do Harrego jakieś dziewczyny żeby mnie poznac. Może mi sie wydaje ale jedna z nich - Kelly dziwnie patrzyła się na mojego chłopaka. Tak jakby coś między nimi było. Postanowiłam nic nie mówic. Lekcje mineły w miare szybko.
Po wejściu do domu zatalismy wielki chlew.
-Chłopaki czy wy nie umiecie wsadzic gaci do pralki ? -spytałam się chłopaków którzy akurat walczyli na łyżki.
-Ale po co? - spytał Niall
-Żeby sie przejsc dało. - odpowiedziałam
-Dobra. Posprzątamy troche. - powiedział Liam
Chłopaki wzieli się za sprzątanie. Zajeło im to chyba z 2 godziny z ich zajebistym tempem. Gdy skończyli usiedliśmy i chłopaki zaczeli śpiewac. JESTEM W NIEBIE. Śpiewali swoje piosenki i innych wykonawców. Potem poszliśmy spac. Ja jak to już tak wyszło spałam z Harrym.
SOBOTA.! Fajnie. Nie trzeba isc do szkoły. Wstaliśmy, zjedziśmy snaidanie i ogólnie troche się ogarneliśmy. W pewnym momencie drzwi do domu się otwarły.
-WRÓCIŁAM.! - wykrzyczała mama Harrego.
-O cześc mamo. Jak tam podróż ? - spytał Harold.
-Dobrze. Chłopaki przyjdźcie do salonu chce wam coś powiedziec.! - powiedziała i już po chwili wszyscy siedzieli posłusznie na kanapie w salonie.
-Przeprowadzam się do Doncaster. Znalazłam tam domek nie daleko rodzinnego domu Louisa i strasznie mi się spodobał. Mam nadzieje że nic sobie nie zrobicie. - powiedziała Anne.
Siedzieliśmy chwile z mina "WTF?" a mama Hazzy się spakowała i wyszła.
-No to jak? ROBIMY IMPREZKE.! - krzyknął Zayn i wszyscy wyciągneli telefony i zaczeli pisac do znajmoych i ich zapraszac.
Niall i Lou poszli do sklepu i wykupili chyba cały monopolowy. Po pół godzinie w domu pojawiło sie wiecej ludzi niz w całym swoim życiu spotkałam. Skad oni ich wszystkich znają ? o.o Impreza się rozkręciła. Po jakiejs godzinie wszyscy byli kompletnie pijani, a Harry zaczął się przystawiac do jakis obcych lasek. Najbardziej do Kelly i wtedy  podszedl do mnie Nialler.
-Nie martw się. Mówiłem że on lubi dziewczyny. - powiedział i mnie przytulił.
-To po co ja tu przyjezdżałam? Żeby na to patrzec ? - powiedziałam i sie rozpłakałam
-Nie płacz. Nie pozwole Ci płakac.
-Ale ja nie wiem co mam robic Niall..
-Nie przejmuj się. Może on po prostu nie zasługuje na taką dziewczyne jak ty. - powiedział i mnie pocałował...
_________________________________________________________________________
No to jest jakas akcja wreszcie bo nudy była jak cholera. Dance With Me Tonight - Olly Murs ♥  Ktoś nie zna to polecam bardzo bardzo bardzo.! Jak mniemam wszyscy maja juz Up All Night ? <3 Ja dziś robiłam siare jak zobaczyłam w empiku.xd ZOSTAWCIE KOMENTARZ plisss <33

niedziela, 5 lutego 2012

ROZDZIAŁ CZWARTY

Ten tydzień to była jakaś masakra. W szkole ludzie nie dawali mi spokoju. Wszyscy nagle postanowili sie ze mną zaprzyjaźnic. Boszz...dałbys takim troche rozumu.! Moja mama codziennie mi powtarza że bedzie za mna strasznie tesknic, a tata daje "dobre rady". Samolot mam o 16:20. Właśnie wyjechalismy z domu. Nie mogłam sie doczekac spotkania z Harrym i chłopakami. Strasznie za nim tęsknie, mimo że znam go tak krótko. Przeszłam już odprawe i za chwile będe wsiadac do samolotu.
Podróż mineła dobrze. W samolocie dawali takie fajne kanapki. NARESZCIE! Londujemy na lotnisku w LONDYNIE. Jeszcze tu nie bylam ale już kocham to miasto. Wyszłam. Wziełam moje walizki co ich miałam pięc wiec wyglądałam jak jakiś wielbłąd. Gdy tylko wyszłam zobaczylam cale One Direction. Rzuciłam walizki i podbiegłam do Harrego. On wziął mnie na ręce i zaczął obracac w kółko. Gdy nareszcie mnie postawił zaczeliśmy się namiętnie całowac.
-Ludzie.! Jesteśmy w miejscu publicznym. - powiedział Niall
-Strasznie za tobą tęskniłem. - powiedział Harry patrzac mi w oczy.
-Ja za toba jeszcze bardziej. - powiedziałam i jeszcze raz go pocałowałam.
-Dobra. Wy sie tu miziacie a nam jest zimno. - powiedział Lou
Chłopcy wzieli moje walizki i pojechaliśmy do domu. Drzwi otworzyła nam mama Harrego.
-Dzień dobry Ashley.! Miło że już przyjechałas. - powiedziała ciepło sie usmiechając.
-Dzień dobry. - odpowiedziałam
Ten dom był NIESAMOWITY. Miał chyba z 4 piętra, a w okoł domu znajdował się cudowny ogród. Nie moge uwierzyc ze będe tu teraz mieszkac.
Usiedliśmy w salonie. Niall zrobił nam herbaty i pogadalismy chwilke. Potem Harry powiedział ze pokaże mi mój nowy pokoj i poszliśmy na góre.
-To tutaj. - powiedział i otworzył drzwi.
-WOW. Jak tu ładnie. - powiedziałam i usmiechnełam się do niego.
-Ciesze się ze Ci się podoba. - podszedł do mnie i mnie pocałował. - Strasznie za tobą tęskniłem.
Całowaliśmy się z 10 minut i nagle uslyszeliśmy że drzwi się otworzyły.
-Nie przeszkadzam? - spytał Lou
-Nie no co ty stary. Tylko cie całujemy. - powiedział z sarkazmem Harry.
-Chcialem tylko pogadac, ale skoro jestem intruzem to sobie pójde. - powiedział Lou i skierował sie w stronę drzwi.
-Nie no co ty. Zostań. - powiedziałam i się uśmiechnełam.
Lou został i pogadalismy chwile. Głównie o mnie i o Harrym. Lou miał 300 pytan na sekunde, a my na wiekszośc nie potrafilismy odpowiedziec. Gadaliśmy tak i w pewnym momencie zasnełam. Byłam bardzo zmęczona lotem i ta cała przeprowadzką.
Następnego dnia od razu po obudzeniu poszłam do łazienki w moim pokoju i zeszlam na dół do kuchni. Siedzieli tam już wszyscy, a mama Hazzy robila śniadanie.
-Dzien dobry. Cześc wszystkim. - powiedziałam gdy weszłam
-Czeeeeesc.! - odkrzyczeli wszyscy
-Cześc kochanie. - powiedział Harry i pocałował mnie w policzek.
-Jesteś głodna ? Mamy jajecznice. - powiedziała mama Harrego.
-Poproszę. - powiedziałam i już po chwili dostałam talerz z jajecznicą.
Po śniadaniu poszlismy do salonu.
-Chłopaki, Ashley ja wyjeżdzam na tydzień do Doncaster. Dbajcie o siebie. - powiedziała mama Harrego.
-OK mamo.! O nic sie nie martw. - odkrzyknął Harry.
-Ale jak to? Mieliśmy mieszkac z twoją mama. - powiedziałam do Hazzy
-Tak.Ale moja mama czasem jeździ do mamy Louisa na plotki itp. - powiedział i dal mi buziaka w policzek.
-Aha. To co bedziemy dzis robic? - spytałam wszystkich.
-Siedziec z wyłożonymi nogami przed telewizorem - powiedział Zayn
-I zamówimy sobie pizze. - dodał Niall
-Chłopaki.! Jestem pierwszy raz w Londynie. Chce pójsc go zobaczyc. - powiedziałam
-Racja. Chłopaki ruszamy dupy i idziemy oprowadzac Ash po Londynie.!! - krzyknął Harry
Wszycy poszli se ubrac i po 20 minutach wszyscy bylismy gotowi do wyjscia.
Bylismy chyba wszędzie. Widzieliśmy Pałac Buckingham, Big Ben, jechalismy czerwonym autobusem. dzwoniliśmy z czerwonej butki telefonicznej, byliśmy na London Eye itp. Po prostu WSZĘDZIE.!
Gdy weszliśmy do domu wszyscy byli wykonczeni i poszli do pokojów. Po jakiś 15 minutach przyszedł do mnie Harry.
-Jak ci się podoba Londyn ?
-Jest piekny. Jeszcze piękniejszy jak zwiedza sie go z tobą. - podeszłam do niego i go pocałowałam
Całowaliśmy się bardzo namiętnie. W pewnym momencie Harry chciał mi wsadzic ręce pod bluzke, ale ja go odepchnełam.
-Harry ja nie chce.
-Dobrze. Jeśli nie jesteś gotowa to ja to zrozumiem. - powiedział i się usmiechnąl
-A jak juz tak jesteśmy. To opowiedz mi WSZYSTKO o twoich byłych dziewczynach
-Noooo.......
-Opowiadaj. Ile miałeś dziewczyn ?
-Nooo.... ja to miałem z 16.
-ILE?! - spytałam zdziwiona.
- Ale wieksozsc to była tylko tak żeby z kims byc.
-Tym bardziej jestem ciekawa. Opowiadaj wszystko.!
-No wiec miałem 16 dziewczyn. Tak na serio podobały mi się tylko trzy. Co moge jeszcze powiedziec?
-Z wszystkimi się całowałes ?
-Tak.
-Z którąs spałes ?
-Pytasz sie mnie czy jestem prawiczkiem?
-No tak. Jesteś ?
-Nie.
-A z iloma spałes ?
-Z dwoma.
-Aha -.-
-Ale na zadnej nie zależało mi tak jak na tobie. Z zadną inną nie czułem się tak jak z tobą.
-Pewnie juz to kiedyś mówiłes.
-To mój pierwszy raz. - powiedział i mnie pocałował. - A ty?
-Ty jesteś moim trzecim chłopakiem. I jestem dziewicą.
Pogadaliśmy tak chwile i zasneliśmy. Rano do pokoju wparował Niall z Louisem i zaczeli się drzec ze razem spaliśmy. Co za pojeby.! Jesus Maria i ja mam z nimi mieszkac. -.- Niestety...bardzo się zawiedli jak zobaczyli że jesteśmy w ubranaich.
Zeszlismy na śniadanie. BOSZZZ JAKIE ZAYN ROBI PYSZNE NALEŚNIKI.!
Dziś chłopaki mają  nagrania. Do studia dotarliśmy po jakis 10 minutach jazdy samochodem. "One Direction acoustic". Tak będzie się nazywała płyta, na którą dziś nagrywają. Jak tylko weszli do studia i usłyszałam pierwsze dźwięki zaczełam się drzec jak pojebana.
-Ashley coś sie stało ? - spytał Zayn
-JA JA JA JA JA JA.! JA WAS KOCHAM CHŁOPAKI.! - darłam się i latałam po całym studiu.
-Ej. Chyba zapomnielismy, że ona jeest nasza fanką. - powiedział Liam
-Myślicie, że jej przejdzie ? - spytał Niall
-Z doświadczenia sądze że nie. - powiedział Zayn
-Mam pomysł. - powiedział Harry
Harry podszedł do mnie i mnie pocałował.
-Kochanie. Kocham Cie jak cholera ale do nagrań potrzebujemy ciszę.
-OK OK OK OK.! Postaram się opanowac.
-Ciesze się. - powiedział i skierował się do studia.
Patrzyłam się na nich jak w obrazem z 2 godz. Potem wziełam sobie laptoa i weszłam na twittera. Tam oczywiście też szaleństwo. Jedni ludzie piszą mi ze mnie kochają a inni ze nienawidzą. No i mega spam oczywiscie. Nagle miałam 357 tys. followersów. Odpisałam kilku ludzią i follownelam ich. Mieli podjarke. Nie wiem z czego bo ja sławna nie jestem no ale w sumie...też tak kiedys miałam więc rozumiem.Po skończonych nagraniach wrociliśmy do domu. Chłopaki zamówili pizze i właczyliśmy jakis horror. Ja oczywiscie wiekszosc filmu spedziłam na panicznym chowaniu sie za Harrego, którego to starsznie śmieszyło. Po filmie rozeszliśmy sie do pokoi. A ja i moja wielka wyobraźnia wymyślałysmy niestworzone historie. Wkońcu nie wytrzymałam i poszłam do pokoju Harrego.
_________________________________________________________________________
Pierwotna wersja wyglądała inaczej ale myśle ze tak jest troche lepiej. Chociaż nie za bardzo mi sie podoba. Brak mi pomysłów - co jest dziwne z moja wyobraźnia.xd Niall miał dzis audycje może to dlatego.! <3 A wgl...jaki on ma cudowny głos.!! Postaram sie wprowadzic do opowiadania  troche wiecej reszty chłopaków. Jak juz czytacie to dodajcie komentarz plissss :)

sobota, 4 lutego 2012

ROZDZIAŁ TRZECI

Harry pociągnął mnie do pokoju gdzie siedziała reszta chłopaków.
-Chłopaki chciałbym wam kogoś przedstawić – powiedział
-Ale my ją juz znamy. - powiedział Lou
-No właśnie to Ashley – powiedział Liam i się uśmiechnął
-Laska z którą sie lizałeś po koncercie – burknął Zayn
-Tak. To jest Ashley – moja dziewczyna. - powiedział i popatrzył na mnie.
-CO?!?! - Horanek wypluł tort z truskawkami który akurat konsumował.
-Niall zachowuj sie przy ludziach. Jak to twoja dziewczyna? - powiedział Liam
-No właśnie. Przecierz znacie sie dopiero 3 dzień. - dodał Lou.
-Wiem. Ale mi bardzo zależy na Ashley. - powiedział Hazza cały czas na mnie patrząc.
-No ok.:) Skoro tak chcecie to cieszymy sie z wami. - Powiedział Liam.
-No ale jak ty sobie to teraz Styles wyobrażasz skoro my jutro wracamy do Londynu? - spytał Lou
-No jak to jak. Ashley jedzie z nami.
-ŻE CO?! - wydarłam sie.
-No oczywiście ze tak. Nie pozwolę Ci być tak daleko – powiedział uśmiechając sie.
-A myślałeś może o spytaniu sie mnie o zdanie?
-Chodź pogadamy na osobności – pociągnął mnie do pokoju w którym byliśmy wcześniej.
-No to słucham. - powiedziałam
-Co sie stało ? Nie chcesz ze mną być ?
-Harry znamy się od 3 dni. Jesteśmy razem jakieś 20 minut. A ty proponujesz mi przeprowadzkę do Londynu. A raczej oznajmiasz mi ze się przeprowadzam. I ja z dnia na dzień mam zostawić szkołę, przyjaciół i rodzinę? Jak Ty to sobie wyobrażasz? A pozatym moi rodzice nigdy sie na cos takiego nie zgodzą.
-Spokojnie. Nie wiedziałem że się tak zdenerwujesz. Jeśli nie chcesz ze mną jechać to w porządku ... zrozumiem. - powiedział i posmutniał.
-Harry. - popatrzyłam mu w oczy – Chce z Tobą pojechać. Ale to całkowicie zmieniłoby moje życie. Twoje z resztą też.
-Ja jestem gotowy na zmianę. Chce z Tobą być. Chce zawsze móc podejsc i Cię pocałować.
-Ja też. - podeszłam do niego i go pocałowałam.
Tym razem nie miałam juz wrażenia ze całuje członka mojego ukochanego One Direction tylko że całuje Harrego – chłopaka na którym zaczęło mi naprawdę zależeć.
-Pojedziesz ze mną? - spytał po pocałunku.
-Chciałabym ... ale nie mogę. - odpowiedziałam i odsunęłam się od niego.
-Dlaczego? - spytał ze smutną minką.
-Bo mam szkołę. A pozatym moi rodzice się nie zgodzą.
-Ja też mam szkołę. Możesz sie uczyć w mojej szkole w Londynie. A z rodzicami pogadamy.
-Nie wiem. Jakoś tego nie widze.
-Nie zostawię Cie tutaj. Jeśli ze mną nie pojedziesz to ja zostaje w Polsce, a to oznacza koniec One Direction. Naprawdę chcesz być przyczyną rozpadu? - podszedł do mnie i się uśmiechnął
-To jest szantarz. - powiedziałam kładąc mu ręce na szyje.
-No może malutki. - pocałował mnie. ¦ - no to jak jedziemy do Twoich rodziców?
-Ale tak od razu?
-A masz coś lepszego do roboty?
-No niby nie ale...
-Nie ma żadnego ale. Chodźmy. - pociągnął mnie do samochodu.
Wsiedliśmy do samochodu Harrego i pojechaliśmy. Swoją drogą koleś to musimy pogadać o tym ciągłym ciągnięciu mnie za rękę.!  W samochodzie Harry napisał kilka smsów i po 15  minutach dojechaliśmy.
-Jestesmy. Wysiadaj.! - powiedział i zatrzymał się na podjeździe do mojego domu. - Gotowa ?
-I tak sie nie uda więc spoko. - powiedziałam i uśmiechnełam sie w stylu "wszystko mi jedno".
-Uda sie zobaczysz. - popatrzył mi w oczy i mnie pocałował. :)
Podeszlismy do drzwi. Otworzyła moja mama. Usiedliśmy, moja mama zaproponowała kawe i herbate itp. Wtedy Harold zaczął swoje przemówienie:
-Wiem, ze państwa córka jest jeszcze młoda i ze sie jeszcze uczy. Ale mi naprawde na niej zależy. Chciałbym państwa poprosic czy Ashley mogłaby pojechac ze mną i z pozostałymi chłopakami do Londynu. ?
*No po takim przemówieniu to Ci sie raczej skarbie nie uda*
-Ale jak ty to sobie wyobrażasz chłopcze? - rzekł mój tata.
*No normalnie. Walizka, samolot, Londyn. którego ojciec nie ogarniasz?*
-Ja wiem, że to państwa zaskoczyło. Ale... - Harremu przerwał dzwonek do drzwi.
Poszłam otworzyc i przedemna stanęła mama Harrego.
-Dzień dobry. Ty pewnie jesteś Ashley. Ja jestem Anne. Mama Harrego - powiedziała usmiechając się.
-Dzień Dobry. Zapraszam do środka. - powiedziałam i zaporwadziłam ją do pokoju w ktorym siedzieliśmy.
Mama Harrego się przedstawiła i zaczeła przekonywac moich rodziców do tego, ze to jest świetny pomysł żebym pojechała z nimi do Londynu. Miałabym mieskzac z nia i z chłopakami i chodzic z Harrym do szkoły.
Po jakiś 2 godzinach przekonywac moja mama powiedziała:
-Dobrze. Zgodzę sie na ten wyjazd pomimo, ze uważam że to głupi pomysł. Mam nadzieje, że sie pani dobrze zajmnie moja corką i ze ty będziesz rozsądna - popatrzyła na mnie.
-DZIĘKUJE.! - wydarłam sie i podbiegłam do moich rozdziców żeby ich przytulic.
Normalnie poczułam jakąś miłosc do nich. Dziwnie sie z tym czułam.xd DZIĘKUJE *____* OGARNIACIE STYUACJE? Bede mieszkała w moim ukochanym Londynie z moim ukochanym One Direction i najwspanialszym na świecie Haroldem. xx
Chłopaki wyjeżdżaja już jutro ale ja musze jeszcze pozałatwiac zmiane szkoły i ogólnie cała przeprowadzkę więc wyjeżdzam dopiero za tydzień. Poszłam z Harrym do hotelu chłopaków żeby się z nimi pożegnac i spędzic jeszcze chwile czasu.
-CHŁOPAKI.! ASHLEY JEDZIE Z NAMI DO LONDYNU - wykrzyczał Harry jak tylko weszlismy.
-CO?!?!?! - Horan wypluł marchewke, która akurat miał w ustach.
-HORAN DEBILU JAK TY TRAKTUJESZ MARCHEWKI?! - wydarł się na niego Lou.
-Przepraszam. - odpiwiedział Niall. Podniusł marchewkę i jadł ją dalej. *FUUUUJ*
-To wspaniale Ashley.! - powiedział wkońcu Liam
-Będzie super zobaczysz. - dodał Lou
-Też sie cieszę. Ale ja przyjade dopiero za tydzien - powiedziałam.
Siedzielismy tak i gadalismy chyba do 22.
-Harry ja już muszę iśc. Jest już późno. - powiedziałam
-Ok. Odwioze Cię do domu. - powiedział Harry i się do mnie usmiechnął.
Hazza odwiózł mnie do domu. Następnego dnia normalnie poszłam do szkoły. Dzień jak codzień. Nic ciekawego. Zaraz po szkole przyjechał po mnie Harry i pojechalismy do telewizji bo chłopaki mieli dzis wywiad miec. Jakieś 20 minut przed wejściem na wizje Harry do mnie podszedł.
-Kochanie. *NAZWAŁ MNIE KOCHANIE.!* Moge Cie o coś spytac - powiedział i chwycił mnie za reke.
-Jasne. Pytaj o co chcesz. - powiedziałam i usmiechnełam sie do niego.
-Chciałabyś tam ze mną pójśc, żebym mógł cię przedstawic jako moja dziewczynę?
#omgjapierdolekurwamac ZEMDLAŁAM. Znaczy tak mi sie zdaje bo jakby czułam sie jak człowiek zemdlany.
Po jakiś 5 minutach się obudziłam. Leżałam na jakimś łózku. Obok mnie siedział Harry i trzymał mnie za reke. Za nim stali pozostali chłopcy.
-Harry ? - powiedziałam jak tylko otworzyłam oczy.
-Tak. Jestem tutaj. Jak sie czujesz? Chcesz pojechac do szpitala?
-Nie. Ale jeśli chodzi o twoje pytanie to tak.Chciałabym. - powiedziałam i usiadłam
Harry wziął mnie na ręce i zaczął obracac do okoła że aż mi się rzygac zachciało.
Chlopaki poszli na plan i w połowie wywaidu gościu spytał chłopaków czy mają dziewczyny. Każdy powiedział i teraz pora na Harrego:
-Tak. Mam dziewczynę.Ma na imie Ashley i jest naprawdę wyjatkowa. - wstał. Podszedł do mnie i pociagnął mnie za reke - To jest moja dziewczyna. :)
OMG. JESTEM W TV JAKO DZIEWCZYNA HARREGO *______________*
Poodpowiadaliśmy jeszcze na kilka pytań i wywiad sie skończył. Poszliśmy potem na pizze i rzeczywiscie jem wiecej niz Horan. No ale lubie jesc. Po pizzy porzegnałam się z chlopakami no i z Harrym. Cały tydzień nie będe go widziec. :(
___________________________________________________________________
Ale mi sie nie podoba ten rozdział.:D No ale co tam. Następny mam w głowie i jest troche lepszy <znaczy mam nadzieje ze bedzie lepszy>. Jakby ktos jeszcze nie ogarnąl to to co pisze w *...* To jest to co Ashley ma w głowie. A no i nie wiem dlaczego nie zakochałam sie tak bardzo w reszcie jak w Harrym. W realu kocham i wszystkich ale w opo wygląda na to że mam obsesje na punkcie Harrego. ♥ A i pozdro dla tych co myśleli że Ashley i Harry poszli sie ruchac.xd Jak chcecie byc powiadamiani czy cos to piszcie w komentarzach :)

piątek, 3 lutego 2012

ROZDZIAŁ DRUGI

Obudziłam się rano z zaciszem na twarzy. I wtedy przypomniałam sobie, że nie dałam Harremu mojego numeru. :( Jak zwykle moja skleroza wygrała. A to oznacza ze to KONIEC. W sumie to nawet początku nie było no ale nie ważne.  Jest poniedziałek. Jak ja nienawidze poniedziałków -.- Zeszłam do kuchni wziełam sobie nalałam soku do szklanki. Poszłam do łazienki i ogarnęłam twarz i włosy. Poszłam do pokoju i ubrałam coś na siebie. Wzięłam plecak, załozyłam sluchawki i wyszłam. Do szkoły mam blisko wiec po 10 minutach juz byłam w szatnii. Kogo ja tu widze? Dwie klasowe modnisie. Jedna jeszcze ujdzie a tłumie po nawet ładna jest ale druga to jakas masakra jest. I do tego jak wysmaruja się blyszczykiem po ustach to ja pierdole aż mi słabo. Tulą sie do każdego goscia w szkole, siedaja im na kolanach a żaden z nimi nie chce chodzic.:D Nie dziwie sie im. Ale ostatnio zaczeły razem za ręke chodzic więc może z desperacji zmienily orientacje. Kto je wie. Ale wracajac przebrałam sie i poszłam na matme. Oczywiście wszystko było ciekawsze niż to co ten gościu znowu do nas pierdolił. Miałam 2 lekcje z wychowawczynią która jak zawsze darła sie na nas jak my to sie xle uczymy i sie źle zachowujemy. Ogarnęłaby się wkońcu -.-
Nareszcie koniec.! Wróciłam sobie do domu i od razu wiłam na twittera. Nikt do mnie nienapisał. Poszłam do kuchni wziełam sobie sok. Wylałam po dordze. -.- Wróciłam do kuchni i wziełam sobie druga szkalnke. Usiadłam przed laptopem i kurwa ZNOWU WYLAŁAM. Ja pierodole: takie rzeczy tylku u mnie. Jak zawsze weszłam na profile chłopaków żeby sprawdzic czy coś napisali. I jak weszłam na profil Harrego to aż zawału dostałam. Napisał "Very nice concert and very nice girl". TO O MNIE.! Znaczy tak myśle. Ale nie wydaje mi się żeby Harry całował się z kims jeszcze niż ze mną.;D Posiedziałam tak do wieczora, popisałam z kims tam, napisałam cos tam pacze na zegarek: 23:15. No ok trzeba isc spac. I jak zwykle zadania nie zrobiłam ale co tam. Odpisze sobie jutro rano. Umyłam się i poszłam spac.
Następnego dnia wstalam poszłam do szkoły.itp. To samo co wczoraj. Ale gdy wracałam do szkoły prawie zawału dostałam. Przed drzwiami do mojego domku stał jakis samochód. Podeszłam blizej i z samochodu wysiadł Haroldzik <3 Stanełam jak wryta.
- Nie dałaś mi numeru telefonu - powiedział i usmiechnął sie.
-No tak jakoś wyszło. Długo tu stoisz?
- Jakąs godzinke. Nie wiedziałem gdzie chodzisz do szkoły wiec postanowiłem tu zaczekac.
-Godzinke? Co ty robiłeś pod moim domem całą godzine? - spytałam zdziwiona
-Poodpisywałem kilku fanką na twitterze i myślałam o nas.
O NAS? JA PIERDOLE o.o Chyba zemdleje. Harold Styles myślał o NAS.! Znaczy w sensie ze o nim i o mnie. Aż mi sie nogi ugieły.
-Aha. I co wymysliłes? - spytałam jak sie troche ogarnełam
-Mozemy wejsc do środka? - spytał
-Jasne. Zapraszam. - podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
-Rozgosc sie. Chcesz cos jesc albo pic? - spytałam
-Nie. Chodź o chiałbym z Toba pogadac.
-Ok. - podeszłam i usiadłam obok niego.
Harry chwycił mnie za ręke i zaczął:
- Ja wiem ze znamy się od wczoraj i że gadalismy może z 5 minut. Ale gdy się z Toba całowałem czyłem ze jesteś najwspanialszą osoba na świecie. Że jesteś dziewczyna, z którą chciałym się spotykac.I zanim cokolwiek powiesz chciałem się spytac: Ashley zostaniesz moja dizewczyną?
NO JA JEBIE.! On sie jeszcze pyta? No ale mu przecierz tego nie powiem.
-Ale Harry jak ty to sobie wyobrażasz? Właśnie..gadalismy może z 5 minut. Ty nic o mnie nie wiesz nawet i od razu chcesz ze mna chodzic. Nie wiesz jak mam na nazwisko, ile mam lat i do której szkoły chodze. Harry nic o mnie nie wiesz. Ja po proo...
Zatkał mi buzie pocałunkiem, a gdy się odkleił to powiedzial: - no to chyba trzeba to zmienic. Opowiadaj mi o sobie wszystko.!
Ja zaczełam gadac jakies głupoty jak sie nazywam, co lubie robic i jeśc. Harry stwierdził że jem więcej niż Horan. Gadalismy tak i nawet nie zauważylismy jak zrobiło się ciemno.
- Chyba musisz juz iśc - zauważyłam
-Tak. Ale tym razem dasz mi swój numer prawda?
-Jasne. Dawaj telefon. - powiedziałam i Harry wyciągnął iPhona a ja zapisałam mu swój numer.
-Dziekuje. - podszedł i pocałował mnie tak namiętnie. *jestem w niebie*
-To ja dziekuje - i też go pocałowałam :)
- dobranoc - powiedział wychodząc
- dobranoc - odpowiedziałam
No ja nie moge.On jest taki cudowny. Jak gadaliśmy to poczułam jakbyśmy się znali od zawsze. Poszłam się umyc i poszłam spac. Przed snem popatrzylam jeszcze na telefon i zobaczyłam smsa od nieznanego numeru. Otworzyłam "Ciesze się że się lepiej poznaliśmy. Dobranoc. Harry. xx" Jaki on kochany <3 Zapisałam sobie jego numer i poszłam spac.
Następnego ranka obudził mnie sms od: Harry " Dzień Dobry.xx Spotkaj się ze mną dziś o 15 pod moim hotelem."
Odpisałam mu "Ok.xx" i poszlam sie ubrac no i do szkoły. Cały dzien myslałam tylko o wczorajszym dniu i o tym co Harry chce mi dziś powiedziec.
Po szkole pojechałam pod hotel chłopaków i napisałam do Harrego że juz jestem. Po jakis 2 min. zjawił sie on koło mnie.
-Cześc - powiedział i mnie pocałował.
-Cześc. A co jak ktos zobaczy?
-Ale co?
-No że Harry Styles całuje jakąs dziewczyne.
-Nie jakąs dziewczyne tylko Ciebie - powiedział i znowu mnie pocałował.
-Dlaczego chciałeś sie spotkac - spytałam
- Bo nie moge bez Ciebie wytrzymac. - uśmiechnął się słodko. - Wejdziesz na góre.?
-Jasne. - powiedziałąm a Harry wziął mnie za ręke i poszlismy do jego pokoju.
-Ashley, wczoraj pytałem i wiedzielismy o sobie mało. Wczoraj się lepiej poznaliśmy więc zapytam jeszcze raz. Chciałabyś zostac moja dziewczyną ? - spytał z takimi oczkami że o ja nie moge o.o,
-Oczywiscie że tak. - odpowiedziałąm a on podszedł do mnie wziął mnie na rece i pocałował.
-Chodź. - powiedział
-Ale gdzie? - Harry nic nie odpowiedział tylko chwycił mnie za ręke i pociągnał.
______________________________________________________________________
Dodaje drugi po 2 godzinach no ale mi sie nudzi.xd Fajnie ze ktoś przeczytał. Wiem że nudno ale to poczatek. Może potem sie rozkręci xxx

ROZDIZAŁ PIERWSZY

Wstałam. Jest sobota a w tym domu jak zwykle jest zimno. Popatrzyłam na mój cudowny kalendarz z Bravo. To jest TEN DZIEŃ. Czekałam na niego ponad rok. To dziś moje kochane chłopaki z One Direction zagrają swój pierwszy koncert w nasze narnii. JESTEM ZAJEBIŚCIE SZCZĘŚLIWA.! Mam bilet w pierwszym rzędzie. Oczywiście moi rodzice nie byli tak hojni żeby mi go kupić więc sama musiałam uzbierać, Ale opłacało się.! Stałam tak i patrzyłam na plakat chłopaków i nagle usłyszałam:
-Ashley chodź na śniadanie! - wydarła się mama.
-Idę.! - dokrzyczałam jej i zeszłam do kuchni. Zjadłam śniadanie i poszłam do swojego pokoju.

Jestem już gotowa. Przygotowanie się (czesanie, ubieranie itp.) zajęło mi chyba z 3 godz. Koncert zaczyna się o 19:30 więc musze już wychodzić. Krzyknęłam tylko WYCHODZĘ i poszłam pod wielką hale gdzie miał się odbyć 8 cud świata. Jak tylko doszłam zobaczyłam tłumy dziewczyn i dosyć sporą liczbę chłopaków co mnie z dyczka zdziwiło. Wszyscy mieli koszulki z napisem “Poland Loves One Direction” bo taka była umowa i różne plakaty. Jakieś dziewczyny chyba do mnie zagadywały ale ja nie miałam siły z nimi gadać. Szczęście aż mnie rozpierdalało od środka. Nagle drzwi zostały otwarte i stado byków zwane Directioners wpadło do środka. Było strasznie głośno. Wszyscy krzyczeli i wołali chłopaków na scenę. I wtedy z wielkich głośników zaczęło lecieć One Thing. JESUS MARIA ZACZYNA SIE.! Serce biło mi jak porypane. Nagle moim oczom ukazało się 5 najprzystojniejszych chłopaków za świecie. Jak tylko pierwszy dźwięk wydobył się z Liama to prawie zemdlałam. W Stole My Heart Zayn do mnie pomachał.!! A w More Than This gdy zaczęłam ryczeć Horanek sie do mnie uśmiechnął, :)) NARESZCIE.! Moje ukochane What Makes You Beautiful.! Chłopaki śpiewali i jest solówka Hazzy.! Nagle zaczął on śpiewac DO MNIE.. *DEAD* Po koncercie gdy chciałam wyjść podbiegł do mnie gościu w okularach i kapturze i pociągnął za kulisy. ZBOCZENIEC KURWA ZBOCZENIEC. Zaczęłam sie na niego drzeć że co to on se kurwa wyobraża. No i wtedy ujrzałam przede mną mężczyznę mojego życia. Stał tam HAROLD EDWARD STYLES. ♥ Jesus Maria aż mi gały z obrit wyleciały. Zaczęłam skakać i krzyczeć jak jakiś pojebus.
-Ciiii. Nie skacz tak bo sobie coś zrobisz. - powiedział Harry i słodko się uśmiechnął.
-Ty,Ty,Ty,Ty,Ty, TY JESTEŚ HARRY STYLES. - Wykrzyczałam
-No to to mamy załatwione. A jak ty sie nazywasz? :)
-Ja jestem Ashley – odpowiedziałam gapiąc sie na niego jak w obrazek.
-Miło mi. Nie wiedziałem ze w Polsce jest tyle ładnych dziewczyn. - powiedział patrząc sie na mnie
-Heh. No jest kilka ładnych dziewczyn – spaliłam buraka.
-A więc ... jesteś naszą fanką ? - spytał i cały czas się na mnie patrzył.-
*Nie no co ty tak se tylko kupiłam bilety w pierwszym rzędzie na wasz koncert.
* Tak jestem.
-To dobrze. Ciesze się, że mamy takie fanki.
-Takie? Czyli jakie? - spytałam podejrzliwie sie na niego patrząc.
-Takie ładne – powiedział niepewnie.
-Czy Ty mnie może podrywasz czy mi sie zdaje?
-A gdybym Cię podrywał to podobałoby Ci się to ?
-Może....
Harry podszedł bliżej i objął mnie w talii. Upewnił się że mi to nie przeszkadza i POCAŁOWAŁ MNIE. #OMGJAPIERDOLEKURWAMAC Całował mnie tak idealnie. Aż trudno opisać.
Odkleił sie ode mnie i popatrzył mi w oczy. JAKIE ON MA PIEKNE OCZY.!
-A to Ci się podobało? - spytał słodko się uśmiechając i ciągle patrząc w moje oczy.
-Może...
AGAIN THE SAME. ♥ Znowu mnie pocałował tylko tym razem troszeczkę pewniej. Potem wyciągnął swojego iPhona.
-Zapisz mi swój numer – powiedział
-A co jeśli ja nie chce?
-A co? Nie chcesz? - zrobił smutne oczka.
-Nie wiem. Może mnie jakoś zachęcisz – powiedziałam i przygryzłam wargę.
-Znowu się zbliżył. Jakie on ma miękkie usta *_____* Całowaliśmy się chyba z 5 minut. Nagle do pokoju wbiegła pozostała 4.
-Czeee. - Zaczął Niall ale przerwał jak zauważył że sie całujemy.
-Cześć chłopaki. To jest Ashley – powiedział Harry
-Cześć – odpowiedzieli wszyscy chórem.
-Miło nam Cię poznać – powiedział Lou.
-Hej. Mi też jest bardzo miło – powiedziałam speszona.
-Przedstawił bym Ci ich ale zgaduje że juz ich znasz – powiedział do mnie Hazza.
-Jasne ze znam. - powiedziałam i popatrzyłam na chłopaków którzy coś tam gadali.
-Nie przejmuj się oni tak zawsze. - powiedział Harry i popatrzył na mnie.
-Ja już będę szła – powiedziałam patrząc w jego oczka. :)
-Dobrze. A może Cie odprowadzę? - powiedział
-Nie. Dam sobie rade. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Pa chłopaki.! Miło było was poznać – powiedziałam do reszty
-Pa Ashely i nawzajem – odpowiedzieli znowu chórem.
-Zbliżałam się w stronę wyjścia nie tracąc kontaktu wzrokowego z Harrym.
Do domu wracałam jak pijana. Chwiałam się na prawo i lewo z zacieszem na twarzy. Gdy weszłam do domu wszyscy już spali więc pobiegłam do mojego pokoju i pierdolłam sie na łóżko. Leżałam tak i przygryzałam wargi myśląc: CAŁOWAŁAM SIĘ Z HARRYM.!
Nie mogę w to uwierzyć. Leżałam tak chyba z 4 godziny ciągle myśląc o pocałunkach. Sama nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

*U CHŁOPAKÓW*
- Co ty odwalasz Styles? - spytał Zayn.
- No jak to co?
-Znowu przyprowadzasz jakieś laski. Pocałowałes i to tyle? - spytał Niall
-Tym razem nie.
- Co tym razem jeszcze ją przelecisz? - spytał znowy Zayn
-Chłopaki ja wiem że tak było. Ale ona ma w sobie to coś. Coś co mi sie podoba. - powiedział uśmiechając sie Harry
- Stary rób co chcesz ale nie skrzywdź jej - powiedział Liam
- Spoko. Tym razem naprawde mi zależy. - odpowiedział Hazza
- Kiedyś juz to slyszeliśmy - powiedział Niall i wszyscy wyszli z pokoju.
-Naprawde mi zależy. - wykrzyczał tylko Harry.

_______________________________________________________________________

W mojej głowie wyglądało to jakoś lepiej no ale co tam.xd Mówiłam że nie założe bloga ale mnie wczoraj taka wena naszła jak chlopaki drugi raz do nas napisali że OTO JEST. Tak wygląda moje wyobrażenie o moim spotkaniu z Harrym ( no prawie tak.xd). Pozdro dla Oli która wlazła mi do łba i se to przeczytała.
Dodajcie komentarz jak juz jestescie. :)